Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Około miesiąc temu odwiedziłam ogrody działkowe w Mosinie (pod Poznaniem) i się przeraziłam. Na samym wejściu zobaczyłam kilka wymizerniałych kotów.
Większość miała zaropiałe oczy, wypłowiałą sierść i była wychudzona. Żadne zwierzę nie wyglądało dobrze, a im dalej wchodziłam, tym więcej spotykałam takich kotów. Rozmawiałam też z właścicielami działek i słyszałam:
- „W zeszłym roku było więcej, ale umarły na koci tyfus.”
- „Kiedyś to tą populacje uszczuplały lisy i jenoty, a teraz to się tylko mnożą.”
- „Leżał taki chory na ścieżce, to zakopałem, bo nikt inny by tego nie zrobił.”
- „Były małe kotki, ale chyba ktoś otruł, bo umierały z dnia na dzień. Jeden to nawet czekał na nasz powrót, a gdy przyszliśmy to spojrzał na nas i umarł.”
- „Sąsiad strzela z wiatrówki do kotów, ale nie mam na to dowodów.”
Na ten moment dzięki pomocy kilku fundacji i urzędu gminy Mosina udało się wykastrować aż 14 kotów (w tym 10 kotek!). Niestety, na tym skończyły się możliwości finansowe gminy i fundacji, a koty czekają na pomoc. Z uwagi na młody wiek, dwie z naszych podopiecznych trafiły do nowych domów przed zabiegiem.
Pomocy potrzebuje jeszcze 28 kotów, w tym 12 kociąt, którym szukamy domu. Ich leczenie, wyżywienie oraz poddanie zabiegom pochłonie ogromne sumy pieniędzy. Na dodatek każdego kociaka przed wydaniem do domu należy odrobaczyć, odpchlić i podwójnie zaszczepić oraz poddać ewentualnemu leczeniu. Koty są karmione codziennie, zjadają 4 puszki karmy mokrej oraz ok. 1 kg karmy suchej. To tylko ilość jedzenia zapewniająca przeżycie! Prosimy pomóżcie!
Ładuję...