Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Waszemu wsparciu udało się w pierwszym momencie zabezpieczyć weterynajryjnie nasze dzieciaki. Kupić karmę oraz opłacić częściowo hotel. Nasza trójka dalej jest pod naszą opieką i szukamy im cudownych kochających domów. Jak za każdym razem - DZIĘKUJEMY ZA WSPARCIE! To dzięki Wam możemy pomagać!
Kochani, dzieciaki są nadal zdrowe, pełne życia i energii ale niestety nadal szukają domów :( Koszty stale rosnął :( miesięczny koszt hotelu to 1350 zł a najprawdopodobniej czekają nas następne podwyżki. Również czeka nas kastracja maluchów i to też nie małe koszty. Daliśmy im szanse, daliśmy im spokój i bezpieczeństwo ale bez Waszego wsparcia jest nam coraz ciężej dlatego prosimy o nie!
Dzieciaki rosną. Są zdrowe i pełne energii. Na szczęście udało nam się je uratować. Niestety nikt o nie pyta i domków brak. Prosimy o dalsze wsparcie na hotel, jedzenie. Sezon na kleszcze już się zaczął i maluchy potrzebują ochrony.
Okazało się ze Szyszka i Kruszon maja siostrę. Sunia została podrzucona pod sklep we wsi. Gdy dostaliśmy informacje o szczeniaku nie zastanawialiśmy się długo. Trzeba go ratować. Dlaczego nie zostały podrzucone razem do Grety? Na to pytanie nigdy nie poznamy odpowiedzi. Greta kolejny raz musi czym prędzej jechać do lecznicy podać surowicę aby nie narażać pozostałych podopiecznych a przede wszystkim Szyszki i Kruszona. My prosimy o wsparcie. Nie dla dwójki a dla trojki bezbronnych maluchów. Suczka wymaga jak jej rodzeństwo podania surowicy, badań, odrobaczenia, odpchlenia, porządnego odżywienia, podkładów higienicznych. W dalszej kolejności będą szczepienia, hotel. Pokażmy im wspólnie, że człowiek nie jest taki zły.
Ludzka podłość nie zna granic!
Ktoś podrzucił dwa maleństwa, pieska i suczkę, Grecie na podwórko. Bezbronne, niechciane maleństwa, najprawdopodobniej wynik braku kastracji i bezmyślności ludzi. Nikt nie wziął za nie odpowiedzialności, jak się pokazały na świecie. Nikt się nimi nie zaopiekował, tylko wyrzucił.
Pytacie, jak tak można? A no można... ot tak. Jak mebel, który wystawia się na śmietnik.
Parka jedzie do weterynarza. Dzieciaki muszą być odpchlone, odrobaczone, dokładnie przebadane i zabezpieczone pod względem weterynaryjnym. Podamy surowicę, żeby zabezpieczyć je oraz starszych podopiecznych Grety przed parwowirozą. Nie wiemy, w jakich warunkach żyły, więc wizyta u weterynarza musi być szczegółowa. Czy zakończy się na jednej? Tego na ten moment nie jesteśmy w stanie Wam powiedzieć.
Trzeba kupić karmę, bo maluchy potrzebują dobrego odżywienia i wzmocnienia. Widzicie na zdjęciu, jak się wtulają i szukają bezpieczeństwa w ramionach Grety. Jedno możemy powiedzieć na pewno - już nie są same. Już mają wsparcie i opiekę. Już nikt ich nie porzuci. Zakładamy zbiórkę i bardzo Was prosimy o wsparcie, bo nie można dzieciaków porzucić drugi raz bez pomocy!
Greta i Sos Husky już wzięli je pod swoje skrzydła, ale bez Was nie damy rady 🙏
Ładuję...