Feluś-chory, porzucony kociak w gabinecie weterynaryjnym

Feluś trafił do gabinetu weterynaryjnego na początku października...

Przyniosła go Pani za zgoda wolontariuszek z 1 Kotozu. Zawsze zgadzamy się pomagać w taki sposób i opłacać wizytę, gorzej jest z miejscem. Pani zostawiła go i powiedziała, że go później odbierze. Nie pojawiła się. Nie odbierała telefonu od weterynarek... Jest to chyba osoba która nawet  śledzi nasz profil i tu apel, by się do nas odezwała jeżeli z jej strony wyglądało to inaczej... mianowicie kot siedział cały miesiąc generując koszty... Dziewczyny z KOTOZ 1 nie miały miejsca.

Dowiedziałyśmy się o sytuacji dopiero 28/10, udało nam się go zabrać 3/11. Zmieniliśmy leki, bo do tej pory leczenie nie przynosiło zadowalających efektów. Minęły dwa tygodnie a Felek jest w o  wiele lepszej kondycji. Smarka nadal zielonymi glutami, ale leczenie skutkuje. Przyszedł ze świerzbem w uszach. Ma też przepuklinę pępkową. Jest już umówiony na zabieg. 

Czeka go operacja przepukliny, kastracja, mycie uszu, test fiv/felv❗Zbieramy na opłacenie leczenia Felusia 🙏 Nie znamy jego dokładnej historii i  skąd przyszedł.