Choruszki i maluchy potrzebują Waszej pomocy...

Rozpoczęcie: 20 Września 2024

Zakończenie: 1 Grudnia 2024

Godzina: 20:00

Nastała jesień, można by pomyśleć, że nadejdzie dla nas chwila wytchnienia... My jednak wciąż zbieramy pokłosie lata... Mamy pod opieką mnóstwo maluchów, dzikusków, schronisko pęka w szwach, a choroby w skupisku kotów rozprzestrzeniają się błyskawicznie...

Jeden po drugim kociaki zarażają się katarem i chlamydiozą... Leczenie jest mozolne i długotrwałe, a stres związany z pobytem schronisku zabija odporność nawet u dorosłych kotów... Sytuacja staje się dramatyczna...

Na domiar złego co chwilę trafiają do nas kolejne potrzebujące, chore zwierzaki...

Historię piątki maleństw, które ktoś podrzucił na posesję już znacie... Kocięta były na granicy śmierci... Przymierały głodem, bo za wcześnie zabrano je od matki, do tego skrajnie wyziębione i chore. Najsłabszym okruszkom nie udało się przeżyć... Reszta wymaga leczenia, wciąż walczymy o ich życie i zdrowie..

Tadzio trafił do nas kilka dni temu. Maleńki kocurek z zaklejonymi ropą oczkami, zakatarzony i słaby. W uszach grasuje zaawansowany świerzbowiec, a na futerku stado pcheł... Do tego bezwładna, porażona przednia łapka. 

Prawdopodobnie kocurek doznał urazu mechanicznego, wypadku komunikacyjnego lub  zakleszczył kończynę w jakiejś szczelinie. Niestety łapka wykazuje oznaki uszkodzenie splotu barkowego, możliwe, że będzie musiała zostać amputowana, ale wciąż mamy nadzieję, że uda się ją uratować dzięki rehabilitacji...

Kolejne nieszczęścia to Lotek i Lilka, dwa szaraczki żyjące na ogródkach działkowych... Mimo, że były widywane przez działkowiczów totalnie zignorowano ich stan, co doprowadziło do nieodwracalnego zniszczenia oczu...

Lilka powoli dochodzi do siebie, niestety oczy Lotka już na zawsze pozostaną zamglone i choć kocurek nie ma problemów z poruszaniem się, nigdy nie odzyska pełni widzenia. To rozdziera nam serca, bo można było temu zapobiec, gdyby kociaki wcześniej otrzymały odpowiednią pomoc...

Kochani, musimy prosić Was o wsparcie... Pod opieką mamy kilkadziesiąt zwierzaków, większość z nich wymaga leczenia i specjalistycznej opieki oraz karmy... Co chwilę dzwoni telefon z kolejna prośbą o pomoc. Sytuacja jest niezwykle trudna, bez Was nie damy sobie rady.

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 16 osób
1 500 zł (100%)