Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dwie waleczne koteczki już mieszkają i rosną w swoich domkach.
Chociaż te dwie się udało uratować - dzięki Wam.
Druga koteczka ma starszego brata - tez czarnuszka.
Panleukopenia to śmiercionośny wirus :( Bilans tego miotu niestety był straszny. Ale bez Waszych pieniążków... nie wiadomo, co by było. Dziękujemy w imieniu dwóch koteczek, które przeżyły.
Powoli koteczki jakby lepiej. Zaczynają dopominać się o jedzenie. Jutro będą powoli mieć mieszaną karmę gastro z lekkostrawną wg zaleceń weterynarza. Nie chcemy zapeszyć. Ale tak bardzo chcemy, żeby przeżyły.
Bardzo dziękujemy za każdy grosik na zbiórce i każde udostepnienie. Dzięki temu te dwie istotki żyją.
Koteczki wróciły wczoraj wieczorem ze szpitalika do DT . Są bardzo zmęczone i osowiale. Potrzebują czasu, żeby dojść do siebie.
Żeby jeszcze nie zapeszyć, ale… rokowania są na tyle dobre, że prawdopodobnie obydwie siostry zostaną jutro wypisane. Będą musiały być na karmie gastro i powoli przechodzić na zwykłą. Jutro Pani, u której kotki przebywają na tymczasie, dostanie dalsze wytyczne. Mamy też pierwszą fakturę:
Potrzebujemy wiec na karmę gastro dla zwyciężczyń i inne rzeczy do domu tymczasowego. No i jeszcze czeka nas jedna faktura do zapłaty.
Generalnie jest poprawa. Rokowania dla biało- czarnej kici są na tyle zadawalające, ze lekarz mówi o wypisaniu jej w poniedziałek. Czarna jeszcze będzie musiała zostać w szpitaliku, bo gorzej przechodzi chorobę i wymaga opieki. Bardzo prosimy o pomoc dla koteczek. Nie oddamy tych dwóch. Pierwsza fakturę otrzymamy chyba jutro.
Mamy informacje i zdjęcia ze szpitalika. Obie koteczki czują się lepiej. Choć czarna Zmorka dużo gorzej znosi chorobę. Miejmy nadzieje, że stan biało- czarnej po weekendzie będzie na tyle stabilny, że wróci do DT. Czarna, możliwe, że będzie musiała walczyć dłużej w szpitaliku. Czekamy na fakturę, ale wiemy z rozmów z gabinetem, że nie zamkniemy się w zebranej do tej pory kwocie, bo musimy ponieść inne koszty i paragony… błagamy pomóżcie!!! Te dwie siostry musza przeżyć! To jest walka na śmierć i życie….
Mała aktualność z Przemyśla: od wczoraj te dwie koteczki, które wciąż walczą z panleukopenią przebywają w szpitaliku, bo zwolniła się izolatka w lecznicy Rzekotka. Zdjęcia są z wczoraj, w momencie przyjęcia. Tak bardzo wszyscy chcemy, żebyście walczyły dalej kiciunie i zwyciężyły. Jeszcze nie mamy zadnych faktur na razie.
Nie wiemy jakie jeszcze dziś będą wieści z domu tymczasowego ale wczoraj były właśnie takie :(
Jesteśmy załamani i tli się nadzieja ze dwa kotki zostaną z nami. Czekamy... co przyniosło dzisiaj i na faktury za leczenie.
Wiecie, ze każde uratowane życie nas cieszy i każde, które stracimy martwi. To sa emocje za każdym razem. Teraz odczuwamy jedne z tych najgorszych emocji, bo druga kruszynka odeszła. Dziś pozostałe trzy były w gabinecie. Jeśli jest jakaś siła wyższa, to prosimy, nie odbieraj nam więcej koteczek. Straciliśmy i tak o dwie za dużo.
Może pamiętacie historie pięciu maluchów i mamy? Mama po sterylizacji wróciła na miejsce bytowania. Były dzikie, więc poszły do wspaniałego i doświadczanego domu tymczasowego na wschodzie Polski.
Niestety… Jeden kotek odszedł bardzo szybko, a po wizycie u weterynarza okazało się, że to panleukopenia (oczywiście oprócz strasznego zarobaczenia). Pani stara się i ma doświadczenie, bo pracowała w jednej z przychodni weterynaryjnych. Kotki jeżdżą na kroplówki i surowice.
Musimy zakupić (odkupić) wiele rzeczy, jak wiklinowy koszyk, legowiska, kocyki itd., bo wiadomo, ze niektórych nie da się ich już użyć ponownie, a na pewno nie szybko. Potrzebujemy wsparcia na podkłady, ręczniki papierowe, żwirek i jedzenie gastro, a przede wszystkim na weterynarza.
Błagamy, pomóżcie szybko, bo nie mamy wolnej gotówki w tej chwili, żeby pokryć leczenie!
Ładuję...