Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani z calego serca dziekujemy za wsparcie w zbiórce, udalo nam sie dotrzeć do celu zakupulismy kojce 9 sztuk ,Do Niny zostaly postawione 3 kojce reszta 6 kojcy pojedzie do mnie .My sie przeprowadzamy nie dlugo juz kojce dojadą do mnie .Sa zaplalcone wraz z montażem ❤❤❤Dziś mamy informacje ze do nas dojedzie 6 piesków z Wojtyszek beda miały biedulki gdzie mieszkać także bedziemy próbować pieski łączyć z naszymi żeby były wolne.Kochani takze oplacilismy 4 reklamy w mediach społecznościowych Cześć faktur zaplacicilismy i nasze zwierzęta przeżyły miesiadz luty 💗Z calego serca dziekujemy za wsparcie .Bardzo prosimy nie zostawiajcie nas wracajcie zwierzeta was kochani potrzebują .💗💗💗
Kochani, jesteście moją nadzieją... To wy dajecie mi siłę by dalej żyć, by dalej walczyć, by dalej mieć wiarę na lepsze jutro. Bez Waszego wsparcia finansowego nie moge zapewniać pilnej pomocy, która jest konieczna, aby ratować życie tych skrzywdzonych zwierzat i zadbać o ich bezpieczenstwo.
Dziękuje za WASZA hojność i wsparcie. Kochani, jestem załamana. Otrzymałam kolejne rachunki i kosztorysy. Wiedziałam ze wszystko poszło w gore, ale nigdy nie spodziewałam się ze az tyle. Musiałam podjąć trudna decyzje, zwiększając troszkę kwotę zbiorki. Gdybym tego nie zrobiła, nie mogłabym zrealizować moich planów i ratować piesków z interwencji. Kocham zwierzęta i zrobię wszystko, aby dalej moc im pomagac.
PROSZĘ... USLYSZCZIE NASZE WOLANIE....!
NIE BĄDŹMY OBOJETNI NA LOS TYCH ZWIERZAT - KAZDY ZASLUGUJE NA DRUGĄ SZANSĘ!
Stowarzyszenie Anioła Głos to przyjaciele, których połączyła miłość do zwierząt.Ratujemy, pomagamy, walczymy o nie i o ich prawa.
Na naszej drodze stanęły już setki zwierząt, którym oddaliśmy cale swoje serce. Niektóre z nich odeszły, pozostawiając za sobą straszny smutek, tęsknotę i zal. Jest nam bardzo ciężko, ale walczymy. Pochylamy się nad każdą istotą skrzywdzoną przez los lub człowieka
Sama myśl o tym, że na stare lata, zaznały, choć trochę szczęścia, daje nam wielka satysfakcje.
Nasz apel jest krzykiem rozpaczy, ostatnią iskierką nadziei na to, że może jeszcze się uda!. Nie wiemy, jak mamy dalej pomagać, jak je nakarmić, jak leczyć, jak walczyć o ich prawa, co zrobić, aby im było dobrze. Bierzemy w swoje ręce ogrom smutku tego świata.
Jedno co wiemy to, to ze w żadnym wypadku nie możemy się poddać, nie możemy zostawić ich samych, że musimy do końca walczyć o te, które przez ludzką głupotę, sponiewierane, upodlone, schorowane, zniszczone ciężką pracą musiały od nas odejść lub już do końca życia będą kalekami.
Czasem ludzie pytają: skąd taka duża kwota na zbiórce?
Już w styczniu było nam bardzo ciężko, wojna, inflacja. Ciężkie czasy dla każdego. Nam dały się bardzo we znaki. Kończą się nam wszelkie zapasy jedzenia, JESTEŚCIE nasza jedyna nadzieja.
Bez waszego wsparcia będziemy zmuszeni oddać nasze zwierzęta. Pisząc to, płacze, gdyż pomoc dla zwierząt była moją miłością, patrząc w ich pełne wdzięczności oczy byłam szczęśliwa, wdzięczna, że choć paru z nich potrafiłam pomoc. Dziś nie mam odwagi spojrzeć im w oczy...co mam powiedzieć?
Że już niedługo będziemy musieli się rozstać, że nie będą miały co jeść, ze się nie udało?
Czasami zastanawiam się nad tym, dlaczego jest tak ciężko przekonać ludzi o miłości do zwierząt, przetłumaczyć im że zwierzęta odczuwają ból, strach i głód podobnie jak ludzie. Myślę, że empatia wobec zwierząt powinna być filarem człowieczeństwa. Czy to, że ONE nie mogą nam tego powiedzieć, oznacza, że są gorsze ?
Zwierzęta cierpią w milczeniu
Ocean odeszła, bo ludzie myśleli, że jest maszyną nie do zdarcia. Wyeksploatowana do granic możliwości, schorowana, wycieńczona przez lata zaniedbań musiała zostać poddana eutanazji...jej historia jeszcze nie jest zakończona! Ze względu na szczególne okrucieństwo sprawa została oddana do sądu.
Mirelka byla w ciężkim stanie, bardzo wychudzona, miala problemy z poruszaniem się, jak widać na powyższym filmie. Kilka lat temu pracowała na Morskim Oku. Przez ostatnie lata rodziła źrebaki, które były jej odbierane i sprzedawane, albo do dalszego chowu, albo do rzeźni...
Zwierzęta są dla nas wszystkim! To przede wszystkim lojalne, kochające swoich właścicieli istoty.
Chcemy im dać dom – bezpieczne miejsce, schronienie na starość i naszą troskę. Ratowanie ich i leczenie pochłania większa część uzbieranych środków, nie starcza nam na walkę z ich oprawcami, z tymi, którzy je skrzywdzi. Nie mamy środków, aby zapewnić im wystarczającej ilości jedzenia. Miłością nikt jeszcze się nie najadł. Gdyby tak się dało to już nigdy nie byłyby głodne, gdyż ja jestem przepełniona miłością do nich.
Kastracje, leczenie, koszta adwokackie, sprawy sądowe oraz wszystkie związane z tym wydatki przekraczają nasze możliwości.
Dlatego zwracamy się dzisiaj do was o wsparcie naszej fundacji, naszych zamiarów i marzeń. Marzeń nie dla nas! A dla Nich, wszystkich tych Braci Mniejszych, dla których dotychczasowy los nie był łaskawy.
Mogłabym zamknąć Stowarzyszenie lub przestać walczyć o ich prawa, ale co stanie się z moimi zwierzętami, skrzywdzonymi przez człowieka, przecież nie mogę ich zostawić na pastwę losu – serce by mi pękło na milion kawałów. Wy Darczyńcy jesteście osobami pełnymi empatii do zwierząt, wiec zadam wam jedno pytanie: czy ktoś z was potrafiłby oddać po prostu tak swoje ukochane zwierze? Jest to strasznie ciężką decyzją, ale jeśli nie damy rady uzbierać funduszy na zapewnienie im spokojnego bytu będę musiała się z nimi pożegnaćJuż teraz problemy spędzają mi sen z oczu, bo sama myśl o tym ze te biedne zwierzęta zostaną same lub w najgorszym wypadku straca życie nie pozwala mi się poddać.
Te słodkie maluszki na zdjęciu powyżej, to nasze 4 tygodniowe dzieciaczki. Sunie podrzucono pod drzwi naszej fundacji! czy muszę więcej napisać na ten temat, co sadze o takich ludziach? Chyba jest to zbyteczne... Koszta , koszta , koszta ! ale jak nie pomoc? Popatrzcie na nie!
Kochani aby moc dalej pomagać i walczyć potrzebuje Waszego wsparcia, wsparcia ludzi i empatią dla zwierząt.
Oto pare kolejnych przykladow:
Mika to szczeniaczek, znaleziona zmarznięta na śniegu przy śmietniku! Wyrzucona, bo nikt jej nie chciał. Zabrana za wcześnie od matki. Dzisiaj borykamy sie z tego skutkami. Mika walczy o życie! PAROWIROZA...rokowania sa ostrożne
kolorowych snow...
nasza staruszka Lucynka
Pomagamy bo kochamy...
Obecnie pod naszą opieka znajduje się 105 zwierząt. Są bezpieczne i wolne, otoczone miłością i opieką.
Stowarzyszenie Anioła Głos pomaga wszystkim potrzebującym pomocy zwierzętom. Staramy sie nikomu nie odmawiać ratunku, ale niestety nasze możliwości tez sa ograniczone. Sercem przyjęlibyśmy wszystkie, ale nie jest sztuka, nabrać masę zwierząt nie zapewniając im odpowiednich warunków. Ze względu na ta sytuacje planujemy zagospodarować plac na przytulisko dla potrzebujących psiaków i kociaków.
Oto nasze tereny przeznaczone na przytulisko.
Obiecuję, że zawsze będę z Moimi zwierzętami, na dobre i na złe, bo to co robię dla Nich, to całe moje życie, moja pasja i powołanie. To jest krzyk rozpaczy, bezsilności i wołania o POMOC, który mam nadzieję, że nadejdzie dzięki Wam i Waszemu wsparciu. Dlatego teraz błagam Was, bądźcie razem ze mną i z Moimi zwierzętami dalej!
Dziękuję Wszystkim i każdemu z osobna za okazaną dotychczasową pomoc, ogromne wsparcie, wielkie serce i chęć niesienia pomocy.
Mirella Wolniewicz - Prezes Stowarzyszenia ''Anioła Głos"
Nina Bartos - Wiceprezes Stowarzyszenia ''Anioła Głos"
Tel. 500812987
Ładuję...