Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Po raz kolejny udowodniliście ,że możemy liczyć na Waszą pomoc i wsparcie. Kiedy stanęliśmy nad przepaścią i zawisło nad nami widmo niewypłacalności, pokazaliście, że to co robimy musi trwać , że musimy działać dalej...że te wszystkie bidy potrzebują naszej pomocy... Nasze serca rosły i wracała nadzieja , gdy widzieliśmy że tak wiele osób wpłaca pieniądze na konto naszej zbiórki. To pokazało nam jak wielkim zaufaniem nas darzycie... Dzięki Wam istniejemy nadal!!! Jesteście wielcy ♥️
Dziękujemy jeszcze raz za dar Waszych serc🐾♥️
Nie wiemy, jak to napisać… Nasze konto świeci pustkami. Nie mamy pieniędzy. Tak ciężkiej sytuacji nie było jeszcze nigdy, a działamy już 20 lat! Niestety, za chwilę będziemy bankrutami.
Wiemy, że wielu z Was obdarowało nas swoim 1%, ale te pieniądze trafią do nas dopiero pod koniec lipca. Do tego czasu nie przetrwamy... nie pomożemy żadnemu zwierzakowi, nie zrobimy nic, aby ulżyć ich cierpieniu... I to boli nas najbardziej, uderza w nas jak grom...
Czas pandemii oraz koszty związane z leczeniem ciężkich przypadków sprawiły, że nasze możliwości właśnie się skończyły. Tylko w ostatnim czasie walczyliśmy o życie i zdrowie tych zwierzaków.
Część z nich już jest w nowych domach, ale faktury nadal czekają na opłacenie. Kastrujemy, szczepimy, odrobaczamy, operujemy, rehabilitujemy, to są ogromne koszty.
Na samo leczenie zwierząt wydajemy miesięcznie ok. 12 tysięcy zł, do tego dochodzi zakup karmy ok. 1500, paliwo ok. 3000 zł, wywóz śmieci, prąd i inne rzeczy, bez których nie da się funkcjonować. To wszystko sprawia, że miesięcznie na pomoc zwierzętom potrzebujemy bardzo dużo pieniędzy.
Nie siedzimy z założonymi rękami, robimy co w naszej mocy, nawiązaliśmy współpracę z platformą dlaSchroniska, zachęcamy do zakupu cegiełek, a w zamian za nie dostajemy karmę od naszego nowego Przyjaciela – sklepu Psokoty, organizujemy bazarki, zbiórki i wyprzedajemy prywatną biżuterię, bo te zwierzaki mają tylko nas, a przecież im nie powiemy: od dziś koniec z lekarstwami, kroplówkami, rehabilitacjami…
W naszej okolicy w zasadzie nie ma organizacji prozwierzęcej, w której działa Patrol Interwencyjny, toteż jeździmy wszędzie tam, gdzie dostaniemy zgłoszenie, gdzie trzeba pilnie pomóc i nie patrzymy, że paliwo do auta nie jest za darmo...
Nie jest nam łatwo prosić o taką pomoc. Jeśli nam się nie uda (a odsuwamy od siebie nawet takie myśli…) to w zasadzie do sierpnia możemy wyłączyć przytuliskowy telefon. Nigdzie nie pojedziemy, nikomu nie pomożemy.
Kochani, prosimy, błagamy, pomóżcie nam przetrwać ten ciężki czas. Pomóżcie nam dalej być, trwać i nadal nieść pomoc tym, co sami o pomoc nie poproszą, tym wszystkim skrzywdzonym, sponiewieranym przez ludzi i los naszym braciom mniejszym.
Bez Was nie ma nas, a bez nas zwierzęta będą umierać w bólu i cierpieniu, porzucone w lasach i na polach! Pomóżcie nam przetrwać! Spójrzcie sami, tak odmienia się los tych pokrzywdzonych wcześniej zwierząt... Oto tylko namiastka naszych szczęśliwych zakończeń.
Dziękujemy!
Ładuję...