Upodlona, pogryziona, chuda psia mama. Z głodu jadła zwierzęce, zgniłe wnętrzności! Potworne!

Zbiórka zakończona
Wsparło 26 osób
1 034,18 zł (103,41%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 6 Października 2019

Zakończenie: 19 Grudnia 2019

Godzina: 01:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Kolejna upodlone psie serce. Kolejna upodlona suka, skrzywdzona na duszy i ciele... Co przeżyła? Wie tylko ona.

Dziś niedziela, wczoraj byłam na weselu u rodziny, a dziś miały być poprawiny. Jednak moje serducho zdecydowało inaczej. Nie żałuję. Wywalanie psów jest powszechne i teoretycznie powinniśmy do tego przywyknąć, jednak za każdym razem każdy kolejny przypadek przeżywamy coraz mocniej. Ile jeszcze damy radę znieść? Ile? 

Są darmowe sterylizację, ale po co się fatygować? Jeżeli sukę kryją psy, to w umyśle niektórych właścicieli pojawia się "czarna" myśl. Jaka? Wywieźć, może ktoś weźmie... Niestety. Nikt jej nie wziął. Podobno na początku dała się głaskać, gdy biegała z brzuchem. Nikomu nie przyszło do głowy, aby poszukać dla niej pomocy. W piątek Ema dostała telefon, że na wsi jest suka, która oszczeniła się w opuszczonej stodole. Poprosiła o zdjęcia, abyśmy mogły mieć zarys sytuacji. Osoby na miejscu zrobiły zdjęcia, ale zabrały szczeniaki, chcąc je następnego dnia rozdać na targu! Szybka burza mózgów, telefony i udało się! Maluchy przejęła dziewczyna z Warszawy. Została ona - niewidzialna, w oczach wielu brzydka, śmierdząca, chuda. Po prostu zniszczona przez bezdomność.

Udałyśmy się na miejsce z klatka łapka. Mimo że ten szkielet pokryty skórą był bardzo głodny, to bał się wejść. Mała uciekła w miejsce, gdzie urodziła, nadal czuła zapach swoich dzieci... Weszła w mała, ciasna dziurę. Bała się, ale nie była agresywna, nie broniła się, po prostu. Było jej już wszystko jedno. Weszłam za nią czołgając się, Ema weszła z drugiej strony. Chwilę trwało, zanim udało nam się ją wyciągnąć. Jednak udało się! Szybko wsadziliśmy ja do klatki i do samochodu. Po bliższym obejrzeniu okazało się, że sunia jest pogryziona. Ma dziury na wylot w pyszczku i śmierdzi ropą - nie wiadomo, czy z dróg rodnych... Po drodze kolejna niespodzianka. Sunia zwymiotowała długie, surowe jelita i wnętrzności. Smród nie do opisania... Smutne oczy zostały zabezpieczone, jutro rano wizyta w klinice.

Błagamy o pomoc! To kolejny pies pod nasza opieką, nie można było jej zostawić lub skazać na schroniskowe kraty... Ona już dosyć przeszła, ale co dokładnie? Wie tylko ona...

Telefon 570240703

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 26 osób
1 034,18 zł (103,41%)
Adopcje