Pogryziony Bax potrzebuje wsparcia...

Dziś po raz kolejny poproszono nas o pomoc... a my tym razem prosimy Was. Pomóżmy psu ponownie stanąć na czterech łapach! Koszt zabiegu i leczenia to 2500 zł! Kobiecie udało się uzbierać 1000 zł, my jesteśmy w stanie przeznaczyć 700 zł, ale brakuje jeszcze 800 zł! Bez Was będzie nam ciężko. 

Dostaliśmy dziś telefon z Puławskiego Centrum Weterynaryjnego. Zgłosiła się do nich zrozpaczona kobieta z poturbowanym psem w typie pekińczyka. Pies został w nocy zmiażdżony i pogryziony przez dużo większego, obcego psa, który wtargnął przez ogrodzenie na ich podwórko. Po psie nie ma śladu, we wsi nikt się nie przyznaje. W wyniku ataku pies ma połamaną i bezwładną łapę. Okropnie cierpi, obecnie jest na silnych lekach przeciwbólowych. Konieczna jest kosztowna operacja i wstawienie specjalnego implantu, by ten młody, bo dopiero 3-letni pies, mógł odzyskać sprawność w łapach i cieszył się życiem. Kobiety nie stać na opłacenie tak skomplikowanej i drogiej operacji, jest obecnie w ciężkiej sytuacji finansowej, życie nie jest dla niej łaskawe. Teraz jeszcze boi się utraty ukochanego czworonoga...

Prosimy o wsparcie. Niestety konto bankowe naszej Fundacji ma swoje "dno". Pieniądze, które posiadamy na koncie, muszą wystarczyć nam do lipca przyszłego roku... Nie możemy znaleźć się w sytuacji, gdy będziemy musieli odmówić potrzebującemu zwierzęciu. Wkładamy w Fundację i pomaganie zwierzętom całe nasze serca i poświęcamy na to praktycznie 99% wolnego czasu. Jeśli Wy także chcielibyście zrobić coś dobrego dla zwierząt, nie jest Wam ich los i chcecie mieć realny wkład w ich ratowanie - wspomóżcie specjalną zbiórkę na leczenie Baxa.

W imieniu swoim, Baxa oraz jego właścicielki, z góry dziękujemy Wam za wsparcie, nie tylko finansowe, ale też słowne!