Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety nasza Maszka odeszła. Zbiórka na opłacenie faktury za leczenie nie osiągnęła 100 procent, ale dzięki Państwa pomocy było nam łatwiej ją opłacić. Z całego serca dziękujemy za okazane wsparcie. Maszka to był psina niesamowita, ktora potrafiła wzruszyć każdego. Dziękujemy za pomoc i ogromne zaufanie jakimi nas Państwo obdarzają.
Kochani Przyjaciele,
Nasza ukochana Maszka odeszła kilka dni temu. Przegrała walkę z chorobą. Do dzisiaj nie jesteśmy w stanie pozbierać się po jej odejściu. To takie trudne pogodzić się ze śmiercią naszych przyjaciół. Niestety oprócz ogromnego bólu i tęsknoty, pojawił się kolejny problem, z którym musimy się zmierzyć. Dostaliśmy fakturę za diagnostykę i leczenie Maszeńki na kwotę 2246,00 zł. To dla nas w obecnej sytuacji bardzo duża kwota. Z obu zbiórek udało nam się uzbierać 1376 zł. To dla nas ogromne wsparcie, niestety nadal brakuje nam 860 zł. Z ogromnym bólem serca prosimy Was dzisiaj ostatni raz w imieniu ukochanej Maszki o pomoc. Każdy grosik, każda złotówka, ogonek z konta będzie dla nas ogromną pomocą. Z góry dziękujemy ❤️
Zgasła jedna z najjaśniejszych gwiazd Przystani Ocalenie - Maszka.
Śmierć i choroby zbierają swoje żniwo... Nasz świat dzisiaj się zatrzymał... Nic już nigdy nie będzie takie samo. Zgasł nasz ukochany promyczek, który tak wiele szczęścia i radości wniósł w nasze życia. Maszka była symbolem Przystani. Była żywym dowodem na to, że niepełnosprawny pies nie jest gorszy ani nieszczęśliwy. Każdego dnia uczyła nas jak mimo przeciwności losu, kochać życie i otaczający nas świat. Tak wiele zła zaznała. Tak wiele krzywdy wyrządził jej człowiek. Tak wiele bólu i cierpienia zniosła... Niepełnosprawna ale szczęśliwa. Taka właśnie była, radosna, zawsze uśmiechnięta, dzielna, pełna życia, kochająca wszystko i wszystkich i niesamowicie mądra. Jak trudno pisać o niej dzisiaj w czasie przeszłym... Jak trudno nam uwierzyć, że nasza iskierka odeszła... Jak trudno dziś pisać to pożegnanie... Z jej odejściem nie pogodzimy się nigdy. Razem z Nią odeszła ogromna część nas. Maszka była wyjątkowa. Dla niej nie było rzeczy niemożliwych. Maszkę pokochał każdy, kto miał okazję poznać. Jak zakładaliśmy jej wózeczek, mieliśmy wrażenie, że zapominała o swoim kalectwie. Jak szalona biegała, goniła za innymi psami, była wtedy taka szczęśliwa a my razem z Nią. Tak wiele życia wnosiła tymi swoimi szaleństwami w nasze często smutne dni. Czasami tak szalała, że nie wyrabiała na zakrętach i musieliśmy Ją ,,zbierać” , a to gdzieś wjechała i zaklinowała się kółkiem od wózeczka i musieliśmy wyciągać, a to gdzieś zobaczyła kota na płocie i szczekała na niego, że ma schodzić. Wszędzie było jej pełno, zawsze się gdzieś spieszyła. Witała gości pod bramą tym swoim ucieszonym pysiem. Była takim żywiołem do samego końca. Masza wiele razy pokonywała wszelkie przeciwności losu, dzisiaj niestety nie dała rady. Naszą dzielną wojowniczkę pokonała choroba. Trafiła na okropnego i niesprawiedliwego przeciwnika. Nowotwór zabrał nam naszą ukochaną iskierkę. Patrząc dziś na Nią, nie sądziliśmy, że to będzie nasze ostatnie spotkanie, nasz ostatni spacer a ten jej przepiękny uśmiech na pysiu, będzie tym ostatnim... Maszka nie chciała nas martwić, nie pokazywała nam, że odchodzi... Do samego końca merdała ogonkiem, z pyszczka nie schodził uśmiech ale te wpatrzone w nas ogromne, piękne oczy dzisiaj tak bardzo przepełnione były smutkiem...Nie miała już siły dłużej walczyć, poddała się... Nasz świat się zatrzymał. Dzisiaj ten pełny plac stał się tak nagle pusty, ten pokoik, legowisko, wózeczek tak bezużyteczne, no i jeszcze te ukochane zabawki... Wszystko nam Ją przypomina. Mocno odcisnęła swoją łapkę w sercu każdego z nas. Bez Niej będzie nam bardzo trudno. Była lekiem na każde zło. W te beznadziejne dni, dawała nam ogrom siły i całą sobą poprawiała nam humor. O Maszy nie zapomnimy nigdy...
Przekorny losie, dlaczego zabrałeś nam taką Przyjaciółkę?! Dlaczego zadałeś nam taki ból?!
Maszeńko, iskierko nasza ukochana... Wierzymy, że jesteś już ze swoimi przyjaciółkami Sonią, Swietką i przyjacielem Albercikiem. Nasza wózeczkowa drużyna, straciła dzisiaj kolejnego zawodnika. Prawie cała jest już za tęczowym mostem. Teraz została już tylko Viki, którą bardzo będzie za Tobą tęsknić. Ona tak samo jak my bardzo Cię pokochała. Dziękujemy Ci za każdą jedną chwilę, którą mieliśmy zaszczyt z Tobą spędzić. Dziękujemy za radość jaką wniosłaś w nasze życia. Dziękujemy za wszystko czego nas nauczyłaś. Dziękujemy Ci po prostu za wszystko. Gdziekolwiek teraz jesteś śmigaj zdrowa, wolna i taka szczęśliwa jak zawsze. Krocz dumnie za Tęczowy Most. Korzystaj tam z życia i zapomnij o wszystkim złym czego w swoim życiu zaznałaś. Uśmiechaj się do nas i patrz na nas z góry. Tak bardzo będzie Cię brakować. Tak wielką pustkę po sobie pozostawiłaś... Mamy nadzieję, że byłaś u nas szczęśliwa. Bardzo Cię kochamy i nigdy się to nie zmieni, niezależnie od tego gdzie jesteś. Nie mówimy żegnaj, mówimy do zobaczenia Ukochana...
Z całego serca dziękujemy wszystkim i każdemu z osobna za pomoc i wsparcie dla Maszki. Za każdy prezent, każdy telefon czy wiadomość z pytaniem co u niej, za każdy grosik wpłacony na jej potrzeby. Dziękujemy za wszystko. Nie jesteśmy w stanie wymienić wszystkich imiennie, ponieważ tak wielu Was było. Maszka poruszyła wiele ludzkich serc i miała ogrom Przyjaciół. Pomyślcie czasem o tej dzielnej, pięknej suni. Zapalmy jej światełko, żeby dumnie mogła kroczyć za tęczowy most. Dzisiaj ostatni raz w Jej imieniu prosimy o wsparcie zbiórki założonej na jej leczenie. Nie zdążyliśmy uzbierać wystarczającej kwoty. Maszka odeszła ale niestety dług do spłacenia w klinice pozostał...
Niepełnosprawna Maszka jest bardzo chora. To nasza radosna, cudowna psina… gorzej się poczuła. Rano nie chciała wyjść ze wszystkimi na spacer, nie sprawdziła, czy wszyscy są. Wiedzieliśmy, że coś jest nie tak… Bo Maszka to przecież taka nasza gospocha, która dba o wszystkie inne psiaki. Maszka miała już kłopoty zdrowotne, w zeszłym roku też przechodziła zdrowotny kryzys. Było bardzo ciężko, ale Maszka bardzo pragnie żyć i wygrała z chorobą. Myśleliśmy, że takie doświadczenia już za nami... Niestety się myliliśmy. Jest w klinice. Ma płyn w jamie brzusznej. Będzie musiała być operowana. Jesteśmy przestraszeni. Maszka to pies pełen radości, miłości, ciekawości do świata i ludzi. Bardzo ją kochamy. Operacja będzie sporo kosztować 1500 złotych. Nasza sytuacja finansowa jest trudna, ale nie możemy zwlekać, musimy ratować naszą przyjaciółkę. Prosimy Was o trzymanie kciuków za Maszkę i o grosik na ratunek dla niej.
Ładuję...