Ratunek dla łódzkich bezdomniaków

Agnieszka Hodyra
organizator skarbonki

Nasza fundacja istnieje po to, byśmy mogli pomagać zarówno zwierzętom chorym i opuszczonym, jak i zdrowym, lecz niewidzialnym dla większości przechodniów.

Anonimowy Pomagacz

Anonimowy Pomagacz

Oswojone zwierzęta zabieramy do Mruczarni, gdzie przebywa ich kilkadziesiąt, zaś dzikie – po kastracji i leczeniu – wypuszczamy w miejscu złapania. Doglądamy kilkunastu stad kotów wolno żyjących, dbając o ich zdrowie, kastrację i pełne miseczki.

Anonimowy Pomagacz

Aktualnie pod opieką fundacji przebywa kilkadziesiąt kotów wolno żyjących, w Mruczarni i domach tymczasowych mieszka ich 54, a na leczeniu w fundacyjnym szpitaliku mamy 14 pacjentów. Łącznie opiekujemy się ponad setką zwierząt.

Anonimowy Pomagacz

Co jeszcze robimy? Wspieramy kocich karmicieli i budujemy domki dla futerkowych włóczęgów.

Anonimowy Pomagacz

Porywamy na chwilę zwierzaki wolno żyjące po to, by zawieźć je do weterynarza na kastrację.

Anonimowy Pomagacz

Działamy na zasadach wolontariatu, wyłącznie w oparciu o hojność Darczyńców – w oparciu o Waszą hojność.

Anonimowy Pomagacz

Z całego serca chcemy pomagać kotom bezdomnym. Do tej pory nigdy nie odmawialiśmy finansowania kastracji oraz leczenia, lecz aktualne uwarunkowania gospodarcze w kraju zmuszają nas do zmniejszenia skali udzielanej pomocy.

Anonimowy Pomagacz

Nasza kwarantanna i szpitalik pękają w szwach. Pacjentów mamy ogrom, a środków na finansowanie zabiegów i opieki nad zwierzętami - coraz mniej. Inflacja, podwyżki cen, wzrost kosztów utrzymania i materiałów... Czynniki ekonimiczne są bezlitosne.

Anonimowy Pomagacz

Fundusze na rachunku bankowym maleją w zastraszającym tempie, a na domiar złego w budynku, w którym mieści się Mruczarnia nadal nie włączono ogrzewania. Musieliśmy zakupić grzejniki olejowe, by koty nie zaczęły nam masowo chorować. Koty i ludzie, którzy sprawują nad nimi opiekę...

Anonimowy Pomagacz


Nie wiemy, jaki będzie koszt najmu po nowym roku (wiemy, że ma znacząco wzrosnąć), nie wiemy, kiedy w budynku zostanie włączone ogrzewanie i czy niebawem nie trzeba będzie myśleć o przeniesieniu Mruczarni.

Anonimowy Pomagacz

Fundusze zgromadzone w skarbonce przeznaczymy na utrzymanie kotów w naszym przytulisku i w domach tymczasowych oraz na opłacenie faktur za usługi weterynaryjne. 

Anonimowy Pomagacz

Gdyby udało nam się wygrać i pozyskać dotację - moglibyśmy patrzeć w przyszłość z większą nadzieją, zamiast z coraz większym strachem.

Anonimowy Pomagacz

Może wówczas moglibyśmy pomyśleć o własnej nieruchomości, by uniezależnić się od wynajmu? Może sytuacja gospodarcza stopniowo ulegałaby poprawie, a my moglibyśmy pozyskać kolejne fundusze aby mieć miejsce, w którym znajdzie się woliera i enklawa dla kotów wolno żyjących?

Anonimowy Pomagacz

Kiedyś myśleliśmy, że mamy na to spore szanse. Dzisiaj przede wszystkim chcemy utrzymać Mruczarnię i pomagać łódzkim bezdomniakom tak, jak mogliśmy to robić w czasach, gdy inflacja nie szalała, a ceny nie spędzały nam snu z powiek.

Anonimowy Pomagacz

Wierzymy, że z Waszą pomocą możemy o to zawalczyć.

Wsparli

1 zł

Anonimowy Pomagacz

5 zł

Anonimowy Pomagacz

5 zł

Anonimowy Pomagacz

10 zł

Anonimowy Pomagacz

10 zł

Anonimowy Pomagacz

2 zł

Joanna

Pokaż więcej

Darowizny trafiają bezpośrednio do fundacji:
8 000 zł
Wsparło 398 osób