Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pirat pojechał do adopcji w dniu 17 lipca 2017 roku.
Pirat dołączył do Sofi, naszej podopiecznej adoptowanej przez Panią Elę kilka lat wcześniej.
Serdecznie dziękujemy wszystkim darczyńcom za udział w zbiórce!
Rozliczenie:
Koszty hoteliku od lutego 2017 r. do lipca 2017 r. – 1540 zł
Koszty leczenia: Wetmedyka24 – 1286,99 zł
Inne koszty: karma, profilaktyka, transport
Bezdomność, kalectwo, otyłość i brak jakichkolwiek szans na wyjście zza krat – to prawdziwy dramat. Czy wyobrażacie sobie dzień za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem, rok za rokiem za kratami? Jest tyle psów w schroniskach! Kto wybierze kalekę, w dodatku niemłodego kalekę, nie należącego do żadnej rasy? Dlatego przyjęliśmy Pirata pod swoje skrzydła.
Wiemy, że w Polsce istnieją dobre schroniska, ale większość… Lepiej nie mówić. Sytuacja jest lepsza, gdy w schronisku działają wolontariusze, ale są takie placówki, które ich nie wpuszczają – mają dużo do ukrycia. Wolontariusze wyprowadzają psy na spacery, dają im dużo czułości i przyjemności, a co najważniejsze - pokazują je światu i szukają domów.
W dramatycznych sytuacjach zwracają się do fundacji, aby pomogły w zabraniu tych najbiedniejszych, najbardziej cierpiących z powodu chorób, depresji, starości, dla których świat to nie radość życia, lecz kraty i brudne boksy. Wolontariusze to prawdziwy skarb. O Piracie dowiedzieliśmy się od wolontariuszy.
Gdy go zabieraliśmy, otrzymaliśmy informację o jego kalectwie i braku nadziei na lepszy los - dlatego przyjechał prosto do hoteliku. Wkrótce okazało się, że kalectwo to był najmniejszy problem. Pies ogromnie cierpiał, gdyż nakarmienie go kośćmi i dziwnymi odpadami spowodowało zablokowanie jelit. Pirat nie mógł się wypróżnić ani oddać moczu. Za chwilę by już go nie było. Umarłby w strasznych cierpieniach. Przyjechał w ostatniej chwili…
Z hoteliku pojechał do kliniki, gdzie otrzymał kompleksową opiekę. Lewatywy, cewnikowanie, leki, badania. Po kilku dniach udało się „odblokować” psa bez operacji. Podczas badań okazało się dodatkowo, że Pirat ma ogromny przerost prostaty i kastracja jest niezbędna. Pirat jest z nami krótko, ale zarówno w szpitalu, jak i w hoteliku, dał się poznać jako cudowny, przemiły psiak, oddany człowiekowi i przyjazny wobec innych psów.
Mamy nadzieję, że wesprzecie Pirata na jego nowej drodze życia. Potrzebne są środki na opiekę hotelową, karmę, preparaty weterynaryjne oraz bardzo kosztowne leczenie. Pirat dziękuje Wam uśmiechem, który powoduje, że jest coraz piękniejszy, a my jesteśmy przeszczęśliwi, że udało się uratować życie i zdrowie kolejnej cierpiącej, niewinnej istocie.
Ładuję...