Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ivi dalej czeka na swój własny dom w domu tymczasowym. Jest zdrowa i ma wszystko oprócz swojego człowieka.
Serdecznie dziękujemy za ogromną pomoc i środki finansowe, dzięki którym mogliśmy ją uratować! Jesteście niezastąpieni.
[Aktualizacja 7.09.2018]
Malutka rośnie jak na drożdżach, dokazuje i radzi sobie świetnie po usunięciu oczu, pozdrawia Wszystkich serdecznie, bo to dzięki Wam mogliśmy ją uratować.
Zdjęcia sprzed samej opreacji oraz z operacji.
Ivi to jeszcze kocie dziecko, mieści się w dłoni. Mieszka w domu tymczasowym od 2 dni. Malutka jest dzieckiem wolno żyjącej kotki, jej rodzeństwo zmarło. Kocięta najprawdopodobniej zostały zarażone w łonie matki wirusem który zniszczył im oczka... i nie wiadomo co więcej. Ivi została uratowana dzięki Pani, która szukała dla niej pomocy i tak trafiła do nas.
Maleństwo cierpi, chore oczka sprawiają jej ból, a my musimy czekać, żeby mała się wzmocniła.
Aktualnie walczymy z pasożytami, które skutecznie pozbawiają ją sił. Mała miała w sobie i na sobie bardzo bujne życie - pchły oraz pasożyty wewnętrzne nie dawały jej spokoju.
Po odrobaczeniu okazało się, że zamiast okrągłego kociaka mamy przed sobą mały szkielecik i problemy z trafianiem do miski.
Ivcia szybko załapała o co chodzi i, mimo tego, że pierwsze potrzeby znalazły się w posłaniu, kolejnego dnia wszystko już lądowało w kuwecie :) Ot takie mądre 8-tygodniowe kocie dziecko.
Malutka bardzo potrzebuje Waszego wsparcia, czeka ją poważna operacja usunięcia najprawdopodobniej obu oczu, badania na obecność FIP i innych chorób, musimy ją również odkarmić i dać jej namiastkę normalności w tym bardzo ciężkim okresie. Aktualnie jesteśmy również na etapie łapnia jej matki, żeby więcej tak chorych kociąt już nie musiało się urodzić.
Prosimy pomóżcie nam uratować kolejne istnienie. Oprócz tych zbiórek, naszych prywatnych wpłat i drobnych wpłat od ludzi z ogromnymi sercami nie mamy nic czym moglibyśmy zapłacić za życie i zdrowie naszych podopiecznych...
Ładuję...