Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ludzie wyzuci z empatii, których kusi łatwy zarobek. Dla takich ludzi piesek to narzędzie do zarabiania pieniędzy.
Ileż jeszcze takich bezdusznych potworów, które mają odwagę nazywać siebie człowiekiem spotkamy na naszej drodze?! Pseudohodowla to szerzący się od lat proceder „łatwego” zarabiania pieniędzy kosztem niewinnych zwierząt.
Pieniądze mają być duże, szybko zdobyte i przy najmniejszym nakładzie własnym. Nikt nie patrzy na to, że maszynkami do zarabiania pieniędzy są żywe istotki, które czują, które mają swój (może mały) rozum, które w genach mają przekazywane zaufanie do człowieka.
Każdą pseudohodowlę gdzie masowo rozmnażane są zwierzęta cechuje jedno:
- przerażający widok sponiewieranych przez człowieka zwierząt, które czekają, na ratunek i godne życie.
Dzisiaj pod naszą opiekę trafiły psiaczki z takiej właśnie pseudohodowli gdzie pieniądz był ważniejszy od szacunku do żywej istoty. Pięć młodziutkich chłopców w wieku 7-8 miesięcy w typie westa i pięć suczek w typie westa w wieku około 5 lat.
Na szybko wymyśliłyśmy im imiona, bo to pierwszy krok do lepszego życia: Porto, Carlo, Fresco, Morti, Muscat – to chłopcy. Portada, Rossi, Sangria, Kadarka, Alta – to nasze panienki.
Z krótkiej obserwacji wiemy, że jedna z suczek ma problemy z tylną łapką, utyka, nie opiera się na niej, konieczna będzie konsultacja ortopedyczna. Chłopcy mają problemy z jądrami, są opuchnięte, nie wiemy, czy to przepuklina, czy stan zapalny i oni na cito już są po kolei kąpani i obcinani z dredów, żeby jutro mogły trafić do lekarza. Po naszej wstępnej ocenie kilka z psiaków ma chore uszka z brzydką wydzielina więc wymaz i leczenie z całą pewnością nas nie ominie.
Wszystkie psiaki wymagają pełnej diagnostyki, leczenia, pielęgnacji, suczki zabiegów sterylizacji, odrobaczenia, zabezpieczenia p/kleszczom, zaczipowania, dobrej karmy, suplementów, a przede wszystkim opłacenia pobytu w hoteliku i opłacenia kosztów transportu.
Czekają nas ogromne wydatki, ale obiecałyśmy sobie, że każdy z tych biednych psiaczków dostanie to co najlepsze, że każdemu znajdziemy ukochany domek, że zaopatrzymy ich pod kątem zdrowotnym. No tak… obiecujemy sobie, ale przecież same nie damy rady. Nasza Fundacja pomaga pieskom, ale tylko dzięki temu, że mamy przyjaciół wspierających naszą pracę.
Kochani… znowu błagalna prośba do Was. Pomóżcie nam ratować te maleństwa, bo one zasługują na lepsze życie niż do tej pory. To nie ich wina, że nie przyszły na świat w ciepłym domku przy pełnej miseczce pysznego jedzonka i w mięciutkim legowisku. Ich wina żadna w tym, że trafiły pod opiekę kata.
BŁAGAMY WAS O WSPARCIE FINANSOWE, DZIĘKI KTÓREMU PRZYWRÓCIMY TYM MALEŃSTWOM GODNOŚĆ.
Ładuję...