Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
U nas ciągle coś się dzieje... Zaczęły się wakacje, ludzie wyjeżdżają na wczasy, porzucają psy...
Rodzą się niechciane kocięta, które bardzo często chore trafiają do nas...
Obecnie mamy 15 kociąt i 11 szczeniąt. Chcemy je odchować i znaleźć domy, w których będą kochane i szanowane. Udało nam się zaaplikować wszystkim kotom preparat na pasożyty zewnętrzne i wewnętrzne.
Dbamy o nie, leczymy... Lecz nie wszystkim udaje się przeżyć. Zakładając schronisko, planowaliśmy objąć opieką nie więcej niż 60 zwierząt, ale to nierealne. Codziennie otrzymujemy telefony z prośbą o pomoc i pomagamy, mimo naszych problemów... Bo jak nie my, to kto?
Sytuacja schroniska jest w dalszym ciągu zła, koszty nas przerastają i boimy się, co będzie dalej... Nie chcemy odmawiać pomocy, ale musimy opłacać rachunki, ponieważ bez tego nie da się funkcjonować.
Historia "Psiego Raju" zaczęła się w 2008 roku - to wtedy pojawił się pomysł powstania takiego miejsca.
Miejsca, w którym zwierzęta po przejściach będą miały możliwość zaufać ludziom. Miejsca, w którym skrzywdzone zwierzęta zapomną o przeszłości. Miejsca, w którym bezdomne zwierzęta będą miały szansę na życie w godnych warunkach! Od tego czasu minęło wiele lat, a my nieustannie, codziennie i z takim samym zapałem poświęcamy prywatny czas w imię ratowania tych skrzywdzonych istot. Na tą chwilę pod naszą opieką przebywa: 200 psów i około 70 kotów.
Większość zwierząt trafiających do nas jest w opłakanym stanie - skrajnie zaniedbane, chore, nierzadko w stanie agonalnym... Wychodzimy z założenia, że musimy walczyć do samego końca! Dopóki jest szansa, jesteśmy i my! Niestety, takie przypadki to nie wyjątki, a nasza smuta codzienność...
I choć chcemy pomóc wszystkim, generujące się koszty są ogromne, znacznie przekraczają nasz budżet... Pod naszą opieką przebywa wiele zwierząt, często są to czworonogi przewlekle chore, wymagające drogich leków i specjalistycznej karmy. Nie jednokrotnie byliśmy ostatnią deską ratunku, kiedy wiele fundacji i schronisk odmawiało... Chcemy istnieć, chcemy pomagać jak najdłużej, jednak blokują nas rachunki. Dostajemy dziesiątki zgłoszeń dotyczących interwencji. Ktoś inny może byłby w stanie być obojętny na los zwierząt upodlonych przez człowieka, my nie jesteśmy... Staramy się być zawsze tam, gdzie potrzebna jest pomoc. Nie patrzymy jakim zwierzętom pomagamy - psy, koty, zwierzęta gospodarskie, wszystkim idziemy z pomocą. Przyjęliśmy z Ukrainy 14 kalekich psów, większość nie ma tylnych łap.
Rosną również ceny paliwa, niedługo nie będziemy mieli nawet funduszy, aby pojechać po zwierzę. Nie mówiąc już o opiece weterynaryjnej, lekach, karmie, kosztów energii elektrycznej i ogólnym utrzymaniu... Byliśmy, kiedy skrajnie zaniedbane psy z pseudo-schroniska w Radysach potrzebowały schronienia... Byliśmy, kiedy nikt nie pochylił się nad psem przebitym na wylot...
Co będzie, kiedy nas nie będzie...? Bywają dni, miesiące kiedy liczba zwierząt do uratowania przewyższa liczbę adopcji. CZY PRZETRWAMY?
Ładuję...