Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nie mam zdjecia by wam pokazać...ale opowiem...
Wszystkie pieski u Pani Irenki zostąły wysterylizowane, nadal pomagamy Pani Irence gdy potrzebuje np. karmy.
Psiaki mają się dobrze, a Pani Irenka bardzo o nie dba :)
Zacznijmy od tych, których Pani Irenka kocha ponad życie. To 9 psów i jeden kot...
Kiedy pierwszy raz pojechaliśmy do Pani Ireny, spodziewaliśmy się koszmaru, bo taka ilość zwierząt mogła sugerować zbieractwo. Na miejscu okazało się, że to nieprawda. Oczom naszym ukazała się drobna Pani, skrępowana, onieśmielona i bardzo skromna. Z przejęciem mówiła o swoich podopiecznych, że ciężko jej, że żyje skromnie i dba o zwierzaki najlepiej jak potrafi. Po chwili otworzyła drzwi i z przedpokoju wyparowała na nas armia psiaków!
Wszystkie zdrowe, czyściutkie z lśniącą, wyczesaną sierścią. Byliśmy zaskoczeni.
Pani Irena opowiedziała nam, jak to się stało, że stała się mamą dla takiej gromadki. Najpierw jeden, potem kolejna znajda, potem podrzucono kilka szczeniąt, zaczęło dziać się to cyklicznie... Jedne znalazły domy, inne już zostały. Nie były szczepione, odpchlane ani odrobaczane, nie mówiąc już o sterylizacji... Nie było na to pieniędzy. Jednak psy nie były zapchlone, były regularnie kąpane i czesane, Pani dbała i chciałaby móc dać im więcej, ale sytuacja finansowa jej na to nie pozwala. Praca dorywczo, dom w rozsypce, widać po Pani Irence, że szczuplutka, bo woli pieski nakarmić niż samą siebie... Po prostu łzy stanęły nam w oczach... Że są tacy ludzie... Że potrafią kochać bezgranicznie, mimo przeciwnościom losu, dzielić się tym, czego im samym brakuje...
Od naszego pierwszego spotkania zadbaliśmy, żeby zwierzaki miały zawsze karmę. Wszystkie zostały zaszczepione, profilaktycznie odrobaczone oraz odpchlone. Maksiu, otrzymał od nas kojec. Reszta piesków mieszka w domu z Panią Irenką. Maksiu wcześniej musiał być przypięty na łańcuchu, bo nie mógł biegać swobodnie po posesji, ponieważ ogrodzenie jest w rozsypce i zdarzało mu się uciekać. Pani Irena regularnie wychodzi z nim na spacer albo puszcza na obejście i ma na niego oko.
Do tej pory pomagaliśmy Pani Irence jak mogliśmy. Ona jest nam za to bardzo wdzięczna. Jest człowiekiem bardzo skromnym. Chociaż ma tak niewiele, dzieli się bezinteresownie. To dobry człowiek, a dobrym ludziom trzeba pomagać.
W tej chwili pilnie potrzeba środków na sterylizację, kastrację oraz szczepienia przeciw chorobom wirusowym oraz kolejne odrobaczenie i zabezpieczenie przeciwko kleszczom. Przy takiej liczbie zwierząt to ogromne koszty. Dlatego bardzo prosimy Was o wsparcie dla zwierzaków Pani Ireny. Każdy grosz jest bardzo potrzebny.
Ładuję...