Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jak co roku z ogromnym entuzjazmem przystępujemy do konkursu „Łap dotacje na organizacje”, organizowanego przez Ratujemy Zwierzaki. Choć jesteśmy małą fundacją, która zdaje sobie sprawę z tego, że nie możemy konkurować z większymi i szeroko wspieranymi organizacjami, czujemy, że naszym podopiecznym należy się przynajmniej próba. Bo w końcu chodzi tu o zdrowie oraz godne życie naszych zwierząt, które w większości cudem uchowały się w tym nierzadko brutalnym świecie.
Monk, który nie widzi, z dnia na dzień zakosztowuje uroków domowego życia. Ciepłe posłanie oraz przytulne warunki dają mu poczucie bezpieczeństwa, a on z ogromnym spokojem znosi kolejne wizyty u weterynarzy, jakby rozumiał, że jest otoczony troską.
Staś niezmiennie zaskakuje nas swoją wolą walki. Jest prawdziwym bohaterem — kocha życie i nie zamierza nas opuszczać, mimo że jego malejące siły próbują go powstrzymać.
Roksana, która zaledwie kilka dni temu usłyszała niespodziewaną diagnozę, ma szansę na odzyskanie wzroku w prawym oku, pod warunkiem ustabilizowania jej objawów cukrzycy i anemii. Już nie możemy się doczekać rezultatów, jakie przyniesie leczenie, mimo iż będzie to związane z licznymi, kosztownymi wizytami u weterynarzy.
Lucynka, ma 10 lat i jest pełna nadziei, że nadeszła chwila, w której niebawem znajdzie prawdziwy dom i miłość, na którą zasługuje.
Martinek zmaga się z zapaleniem pęcherza, ale na szczęście nie musi stawić czoła temu problemowi w schronisku. U nas jest bezpieczny i odpowiednio zaopiekowany.
Nasza fundacja nie stara się wyciskać łez, lecz pragnie przywracać uśmiech i nadzieję. Chcemy pokazać, jak bardzo potrafimy zmienić życie zapomnianych zwierząt na lepsze. Wydobywamy je z czeluści schronisk i zabieramy do siebie, by zaczęły od nowa, w warunkach pełnych miłości i szacunku do ich historii. Choć nieraz brakuje nam sił, zarówno fizycznych, jak i psychicznych, nie ma nic bardziej satysfakcjonującego niż widok merdających ogonów naszych podopiecznych oraz wspólne chwile, które dzielimy przez dni, tygodnie i lata. Pomimo faktu, że jesteśmy małą fundacją, naszego zapału nie może powstrzymać nic. Z każdym dniem obserwujemy, jak nasze psy robią ogromne postępy zdrowotne i odnajdują w sobie wiarę w ludzi. Wiemy, że jest wielu wspaniałych darczyńców, którzy, choć nie mogą przygarnąć zwierzęcia pod swój dach, nie pozostaną obojętni na naszych podopiecznych. Z całego serca dziękujemy za każde wsparcie!
Ładuję...