Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Chester wyzdrowiał całkowicie. Udało się uratować jego życie i łapę. Został adoptowany przez swój dom tymczasowy w którym ma psią koleżankę.
Chester w piątek wyszedł ze szpitalik. Zagrożenie życia minęło.
Lekarze uratowali nawet jego łapkę. Nie trzeba amputowac.
Dziękujemy Lecznica Weterynaryjna Erjot za uratowanie życia i łapki Chestera. A Pani Kamili za kąpiel i piękną nową fryzurę.
Chłopak jest teraz w cudownym domu tymczasowym gdzie ma wspaniałą opiekę i nową towarzyszkę.
Faktura za jego dotychczasowe leczenie wyniósł niecałe 1300 zł.
Przed nim jeszcze kontrolne badania, kastracja, szczepienia i chipowanie, dlatego nadal prosimy o wsparcie.
Gorąco dziękujemy wszystkim którzy do tej pory wsparli Chestera. To dzięki Wam wygrał walkę o życie!
Chester w piątek wychodzi ze szpitala. Zagrożenie zdrowia już minęło i czuje się bardzo dobrze.
Nie mamy dla chłopaka miejsca.
Jest niedużym, grzecznym psem. Został uratowany przed śmiercią. Teraz potrzebny kochający dom, którego będziemy szukać.
Prosimy o miejsce dla Chestera. Nie będzie sprawiał kłopotów. Jest naprawdę bardzo grzeczny.
Fundacja zapewnia wszystko co potrzebna. Dom tymczasowy musi tylko sprawować opiekę (karmić i wyprowadzać)
W sprawie domu tymczasowego dla Chestera 501945240 lub wiadomość na FB
WALCZY O ŻYCIE PRZEZ BRAK NALEŻYTEJ OPIEKI!
Prawda okazała się inna od tej co nam opowiedziano w domu dziecka.
Prawdą jest, że został przygarnięty ale nie miał należytej opieki.
Opiekę nad psem zgodnie z ustawą musi sprawować osoba dorosła!
Opiekę taką powinna sprawować dyrektora placówki.
W domu dziecka opieka nad psem została powierzona dzieciom, które jak się dowiedzieliśmy nie chętnie nawet wynosiły psu jedzenie. Psiak nie zawsze dostawał jeść. Nie był czesany ani kąpany co tłumaczy stan jego sierści (zlepiona i z kołtunami) w dniu zabrania go.
Chester miał miejsce na podwórku do spania ale bramka była zawsze otwarta i psiak chodził po całej wsi bez opieki. Nie raz był już pogryziony i nie została udzielona mu pomoc.
Tym razem doszło do poważnego pogryzienia. Nie wiemy ile czasu musiał leżeć i się wykrwawiać (silna anemia). Zdążyło dojść do zainfekowania całej łapy i wytworzenia ogromnej ilości ropy, co nie tworzy się w jeden dzień.
Zgodnie z obecnymi ustaleniami, psiak nie wróci już do obecnych opiekunów.
Będziemy dla niego szukać nowego domu.
Informacje o jego stanie z wczoraj:
Leukocyty spadły już o połowę. Zanika ropa. Zeszła opuchlizna z łapki i nie jest już ani gorąca ani czerwona. Zaczął obciążać łapkę :)
Wierzymy, że uda się uratować i jego i jego łapkę.
Bardzo dziękujemy za obecne wpłaty ale nadal jest potrzebna pomoc finansowa w ratowaniu Chestera.
Kochani!
W piątek byliśmy odwiedzić Chestera w szpitalu.
Jest na silnych lekach przeciwbólowych. Dostaje morfinę.
Cały czas też dostaje antybiotyki by zwalczyć infekcję.
W łapce, tak jak już pisaliśmy, zebrało się bardzo dużo ropy, którą weterynarze starają się sukcesywnie usuwać. Już nie ma nieprzyjemnego odoru.
Niestety dalej utrzymuje sie anemia oraz zagrożenie sepsą choć z każdym dniem jest mniejsze.
Podniósł się też mocznik. Zobaczymy jakie będą następne wyniki krwi.
Dziękujemy wszyskim co wsparli chłopaka lecz nadal potrzebujemy wsparcia. Jego leczenie będzie bardzo kosztowne. Nie wiemy jak długo będzie w szpitalu i nie wiemy czy uda się wykluczyć amputację łapki.
Dzięki Waszemu wsparciu możemy walczyć o jego zdrowie.
Mamy bardzo złe wieści. Psiakowi grozi sepsa. Nie wiemy czy przeżyje!
Niestety w złamanej łapce wytworzyło się bardzo dużo ropy. Organizm został zaatakowany.
Psiak dostaje leki ale nie wiadomo czy nie dojdzie do sepsy. A wtedy go stracimy.
Walcz chłopaku o życie!
Przed chwilą dzwoniliśmy dowiedzieć się, jaki jest jego stan. Jest bardzo źle. Silna anemia, stan zapalny, podniesione parametry wątrobowe, złamanie kości strzałkowej i tkanki objęte martwicą. Może mu grozić amputacja. Teraz weterynarze będą walczyć o jego łapkę, aby ją uratować.
Wczoraj w nocy do szpitalika zawieźliśmy pieska w bardzo złym stanie, który został pogryziony kilka dni wcześniej. Od rana nie wstawał już. Był cały we krwi. Gorączka ponad 40 stopni. To wiejski, starszy psiak, który został przygarnięty przez dzieci z domu dziecka i one się nim opiekują. Ma tam swoją budę, miłość i jedzonko. Nie możemy pozwolić, by dzieci straciły swojego przyjaciela.
Psiak wymaga hospitalizacji, leczenia i składania łapki. Pomóżcie nam o niego walczyć. Bez Waszego wsparcia nie będziemy mieli za co opłacić jego leczenia.
Ładuję...