Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie dla rodziny. Niestety, mimo ogromnych starań lekarzy i naszych nie udało się ze szponów choroby również uratować Lobo.
To dla nas dramat nie do opisania.
Matka Liwia oraz trójka szczeniaków: Lara, Luppo i Lejka czują się dobrze. Wszystkie objawy ustąpiły. Obecnie przebywają w domu tymczasowym i niebawem rozpoczną poszukiwania domów stałych.
Nam zostały do zapłaty ogromne faktury. Uzbierane środki na zbiórce to jedynie 1/4 kosztów.
W imieniu rodziny i naszym dziękuje wszystkim Luppo.
Stan Luppo na tyle się poprawił, że mógł opuścić szpital i wrócić do domu tymczasowego.
Jest wycieńczony chorobą, ale je już apetytem i odzyskuje siły oraz szczenięcą radość.
Lobo nadal jeszcze jest w szpitalu. Stan kliniczny niestety nadal słaby.
Koszty leczenia przekroczyły już 10 000,00 zł .
Nie wiemy, jak mamy błagać o wsparcie .
Nie mamy z czego zapłacić zaległych faktur.
Bardzo prosimy o pomoc.
Nasze serca pękły na kawałki. Niestety Lotka i Lili odeszły za Tęczowy Most. Nie umiemy się pogodzić z tym, co się stało. Po mimo leczenia i hospitalizacji ich ciałka przegrały z chorobą, a my razem z nimi.
Luppo i Lobo nadal przebywają w szpitalu i jeszcze walczą.
Rokowania nadal bardzo ostrożne, po złe.
Wyniki biochemii u Lobo nie poprawiają się. KOnieczna jest transfuzja osocza. Leczenie niesie za sobą duże ryzyko, ale to może być jego jedyna szansa.
Z największego kryzysu wyszły Lara i Lejka. Zaczęły samodzielnie jeść , utrzymują prawidłowy poziom glukozy, nie mają już wymiotów ani biegunek.
Dzięki Waszemu wsparciu udało się zapłacić pierwszą fakturę, ale otrzymaliśmy już kolejne, tylko z jednej kliniki na łączną kwotę 5 442,16 zł.
Błagamy o dalsze wsparcie dla dzieciaków. O ciepłe myśli i trzymanie kciuków, by chłopcy wygrali życie. Sami nie mamy szans udźwignąć takich kosztów, które nadal rosną.
Niestety wszystkie szczeniaki są w bardzo złym stanie.
Walczymy z krwotocznym zapaleniem jelit i żołądka na tle pasożytniczym. Maluchy słabną z dnia na dzień, ich parametry morfoligii spadają. Po mimo leczenia, hospitalizacji i stałej płynoterapii nie utrzymują odpowiednigo poziomu cukru, co grozi cały czas hipoglikemią. Krwiste biegunki, wymioty i wysoka gorączka dręczą ich ciałka.
Rokowania są bardzo ostrożne, niestety po złe.
Jesteśmy złamani i zrozpaczeni.
To nie tak miało być. Chce nam się wyć z bezsilności i od kilku dni żyjemy w strachu, co przyniesie kolejny dzień.
Już spływają pierwsze faktury za leczenie rodzeństwa.
Koszty wyniosą kilka tysięcy złotych. Niestety nie mamy takich możliwości finansowych.
Błagamy Was o pomoc. Bez Waszej pomocy nie damy rady.
A o maluchy chcemy walczyć do końca.
Niestety u dwójki szczeniaków - Luppo i Lejki nagle pojawiły się wymioty, apatyczność i brak apetytu.
Od wczoraj natychmiast zostało wprowadzone leczenie.
Maluchy od wczoraj prakycznie cały czas są na kroplówkach. Ich brzuszki są boelsne i wszystko się w nich przelewa. Poszostała czwórka na razie jeszcze się jakoś trzyma.
Bardzo prosimy o wsparcie dla rozdziny. Niestety ich zbiórka stoi w miejscu a koszty leczenia rosną z dnia na dzień.
Miały zacząć nowe życie, radosne i beztroskie, a teraz muszą jeszcze pokonać chorobę.
Maluchy przyszły na świat w pustostanie. Kolejne ofiary bezmyślnego rozmnażania. Braku świadomości sterylizacji i kastracji.
Dzielna mama nauczyła swoje dzieci, jak ukrywać się przed złymi ludźmi. Jednak nadszedł dzień, kiedy szczenięca ciekawość była silniejsza. I maluchy zaczęły opuszczać swoje schronienie. Niestety zaczęły przeszkadzać. Wyrok na nie zapadł. Miały pojechać do schroniska bez wolontariatu, co oznacza, że byłaby to dla nich podróż z "biletem tylko w jedną stronę". Wszyscy są już przepełnieni, nikt nie zaoferował pomocy. Co Wy byście zrobili na naszym miejscu? Nie byliśmy w stanie odmówić.
Nasze serca nie mogły pozostać obojętne. I tak pod naszą opiekę trafiło 7 niewinnych istnień. Mama i jej sześcioro dzieci. Wszystkie wymagają pełnej profilaktyki: odpchelnia, odrobaczenia i szczepień.
Przy tak licznej rodzinie to naprawdę spore koszty. Bardzo prosimy o wsparcie dla maluszków i ich mamy, by mogły zacząć nowe życie.
Ładuję...