Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szczeniaczka zabrała do siebie nasza wolontariuszka Ludmiła. Dziewczyna zakochała się w piesku jeszcze podczas jego leczenia. Nazwała go Sławik. Dziękujemy wszystkim, którzy pomagali nam w uratowaniu malucha!
Na myśl o naszym nowym podopiecznym łzy same cisną nam się do oczu... Któregoś dnia ochroniarz jednego z lokalnych przedsiębiorstw zadzwonił do nas zaaferowany, by powiadomić o znalezieniu strasznie okaleczonego szczeniaczka.
Cudem na niego trafił, maluszek leżał w gęstych krzakach za płotem i chyba tylko doskonały słuch pana Włodzimierza pozwolił na uratowanie pieska. Szczeniak popiskiwał z bólu tak długo, aż wreszcie ktoś go znalazł... Ktoś, kto nie był obojętny na jego krzywdę...
Nasi wolontariusze czym prędzej pognali na miejsce, by przejąć psiaczka i zawieźć go do lecznicy. Maluszek był zakrwawiony, strasznie płakał i bał się niesamowicie.
W lecznicy weterynarze powiedzieli nam, że musiał być dźgany jakimś ostrym przedmiotem, np. nożem albo śrubokrętem... Piesek traci przytomność, a gdy ją odzyskuje - bez przerwy płacze... Szczeniak dostał leki przeciwbólowe. Być może ma wstrząs mózgu, konieczne jest wykonanie rezonansu magnetycznego.
Nasz kochany słodziak ma całe mnóstwo ran, widoczne są urazy szyi, głowy, łapek i tylnej części ciała. Takie maleństwo, a tyle cierpienia... I za co? Jak można było się dopuścić tak okropnego czynu nad bezbronnym zwierzęciem?! Nigdy nie przestanie nas zadziwiać takie okrucieństwo... Czasami tracimy wiarę, że zło i cierpienie znikną z tego świata.
Psiutek dostaje antybiotyk i ma opatrzone rany. Prognozy lekarzy są ostrożne, ale my wierzymy, że ten malec da sobie radę. Tym bardziej, jeśli zaangażujecie się w pomoc dla niego. Czy możemy na Was liczyć i tym razem? Pamiętajcie, każda złotówka ma ogromne znaczenie!
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z Zaporoża z prośbą o uratowanie maleńkiego życia.
Ładuję...