Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani stał się cud! po miesiącach leczenia i rehabilitacji postawiliśmy Dianę na nogi!!!
Mało tego - znalazła cudowny, kochający dom!
Dziękujemy za pomoc - uratowaliśmy razem życie!!!!
Dziś zadzwoniła do nas roztrzęsiona młoda, kobieta z prośbą o pomoc. W trakcie spaceru ze swoim psem, w głębi lasu na polanie, znalazła dużą suczkę wielkości owczarka w tragicznym stanie!
Suczka jest skrajnie zagłodzona, widać jej każdą kosteczkę, jest potwornie zaniedbana. Ktoś musiał doprowadzić ją do takiego stanu celowo i musiało to trwać wiele tygodni. Boimy się myśleć co sunia przeszła, jakie piekło musiało ją spotkać ze strony ludzi.
Sunia miała dodatkowo zawiązany sznur na tylnych łapach. Być może jej oprawca nie chciał, żeby za nim pobiegła? Nie dowiemy się tego. Nie wiemy też czy wyrzucił ją na polanie czy sama, resztkami sił tam się doczołgała.
Serce nam pęka i łzy stoją w oczach jak o niej pomyślimy, nie możemy jej tak zostawić. Po prostu nie możemy. Niestety, osoba, która ją znalazła, nie może jej zatrzymać.
Gmina, w której została znaleziona ma podpisaną umowę z Wojtyszkami, tam zginie bez śladu... Nie możemy na to pozwolić!
Błagamy Was o pomoc! O udostępnienia, pomoc finansową, dom stały dla suni. Same mamy pod opieką tak dużo psów, że po prostu nie stać nas na kolejnego, nie mamy też miejsc w domach tymczasowych, wszędzie jest przepełnienie.
Musimy jej pomóc, zabrać do weterynarza, wyleczyć, ewentualnie uzbierać na hotel. Bez Waszej pomocy sunia trafi do Wojtyszek, to dla niej wyrok. Błagamy nie pozwólcie na to! Udostępnijcie ją, wpłaćcie chociaż 5 zł, bez nas ona nie ma żadnych szans. Musimy ją uratować! Wierzymy, że z Waszą pomocą się uda, prosimy.
[Aktualizacja 19.10.2018]
Kochani Diana walczy o życie. Jej stan jest krytyczny, z wygłodzenia (prawdopodobnie) nie chodzi, ma zanik mięśni. Nie podnosi się. Wierzymy jednak, że wyjdzie z tego, że da radę...
Obecnie przebywa w klinice we Wrocławiu, gdzie jest diagnozowana, dlatego prosimy bądźcie z nami... Dziękujemy za każdą ciepłą myśl, za każde wsparcie, które jest nam i jej teraz ogromnie potrzebne. Zawalczmy o nią razem...
Dianusia miała bardzo szczegółowe badania, czekamy na wynik, który wykluczy mamy nadzieję miastenię (test to koszt 600 zł). Miała zrobione ponowne badania krwi, które nie są najgorsze, wyszła duża niedoczynność tarczycy i ma zaniżone krwinki czerwone. W badaniu usg wyszło zapalenie jelit i żołądka. Do tego ma giargię. Dostaje codziennie kroplówki wzmacniające, wdrożono leki na tarczycę i antybiotyk na zapalenie jelit oraz giargię. Wdrożono kosztowną, ale konieczną i długotrwałą rehabilitację. Sprowadzono specjalny preparat BB Recovery, które ma ją wzmocnić.
Wczorajszy dzień był najgorszy do tej pory Dianusia leżała bezsilnie na boku. Dzisiaj jest o tyle lepiej, żetrochę się podnosi. Na chwilę obecną rachunek w klinikach (Opole i Wrocław) to 4000 zł, a przed nami długa walka i rehabilitacja. Nie poddamy się!
[Aktualizacja 22.10.2018]
Kochani! Dianusia niestety wciąż nie wstaje. Ma codziennnie rehabilitację i próbuje się czołgać, co pozwala nam myśleć, że walczy i że postawimy ją na nogi! Jutro przewozimy sunię do specjalistycznej kliniki rehabilitacyjnej w Warszawie. Aktualnie rachunki za leczenie w Opolu i Wrocławiu przekraczają 5 000 zł, a przed nami opłaty w klinice w Warszawie - kolejne 250-300 zł/dobę. Rehabilitacja może potrwać 6-8 tygodni.
Dzięki Waszej pomocy Dianusia może walczyć i zbierać siły z dnia na dzień.
Trzymajcie proszę kciuki z całych sił za Dianusię i ślijcie jej dużo ciepłych myśli. Mamy nadzieję, że następne wieści będą lepsze.
Kontakt 609 212 748.
Ładuję...