Niewidomy, głuchy, z nowotworem jąder - dla staruszka na leczenie i hotel

Był, mroźny, śnieżny, styczniowy poranek… Wokół pola i lasy, brak zabudowań. Każdy spieszył się w swoją stronę, samochód jechał za samochodem, a wśród nich chodził przerażony psiak.

Na szczęście samochody zwalniały, ale żaden nie zatrzymał się, żeby mu pomóc. Poza jednym, w którym jadący ludzie nie mogli patrzeć na przestraszonego, zupełnie zagubionego staruszka… Trzeba było zatrzymać ruch i pokierować go na pobocze. Sprowadzenie go z trasy nie było łatwe, pies był bardzo wystraszony, wyziębiony, cały się trząsł z zimna i stresu. Przy pomocy szalika i 2 dwóch osób jakoś się udało.

I tak Dziadek trafił pod naszą opiekę. Kiedy poczuł ciepło w samochodzie, ze zmęczenia zasnął tak mocno, że aż chrapał.

Po wstępnych oględzinach przez lekarzy, okazało się, że psiak ma powyżej 10 lat, a do tego jest prawie niewidomy i głuchy. To nie jest dla psa jakiś ogromny problem, zazwyczaj dobrze sobie radzą z taką ułomnością, jednak to nie było najgorsze. Okazało się, że ma ogromny nowotwór jąder. Było to już widać na pierwszy rzut oka. Lekarze powiedzieli, że musi z tego powodu bardzo cierpieć.

Opis: "Pies najprawdopodobniej nie widzi, słyszy słabo. Oba jądra zmienione, znacznie powiększone, zdeformowane, powiększone, zwłaszcza jądro lewe. Jądra o podwyższonej ciepłocie. W związku ze stanem jąder podano antybiotyk ogólnie. Założono venflon, pobrano krew do badania. Wskazane usunięcie obu jąder z moszną, przed zabiegiem wskazane badanie USG jamy brzusznej, rtg klatki piersiowej i echo serca".

Przeprowadzono badanie usg, które wykazało: "Powiększenie nadnercza, zwyrodnienie nerek i w wątroby, przebudowa prostaty. Wskazane wykonanie testu w kierunku Cushinga." W rtg klatki piersiowej nie widać na szczęście przerzutów.

"W badaniu echokardiograficznym uwidoczniono nieznacznego stopnia pogrubienie płatków zastawki dwudzielnej oraz niedomykalność tej zastawki (podwójna, niezbyt szeroka fala zwrotna). Wielkość jam serca prawidłowa, kurczliwość mięśnia sercowego w normie. Współistniejąca niedomykalność zastawki aortalnej."

Staruszek, pomimo licznych schorzeń, ma ogromną wolę życia, jest bardzo kontaktowy i lgnie do człowieka. Chcemy go leczyć i sprawić, żeby od tej pory miał szczęśliwe życie i nie ma znaczenia, ile jeszcze mu go zostało.

Prosimy bardzo o pomoc w finansowaniu jego leczenia. Za same badania przeprowadzone do tej pory wyszło już ponad 800 zł. A czeka go jeszcze operacja i kilkanaście dni pobytu w klinice.

Wstępnie mamy dla niego zamówione miejsce w hotelu, a to kolejne 450 zł za miesiąc.

Mamy nadzieję, że tak ja zawsze będziecie z nami i Dziadek będzie mógł liczyć na Waszą pomoc.

W przypadku znalezienia przez psa domu, pieniądze przekazane będą na potrzeby innych bezdomnych psów znajdujących się pod opieką fundacji.