Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
458 psich rozbitków. Niepełnosprawnych, walczących o życie, o powrót do zdrowia, chorych, diagnozowanych, w trakcie długiego leczenia i rehabilitacji.
Ale także tych zdrowych na ciele, ale ze złamanym sercem - uczących się życia z człowiekiem, próbującym obdarzyć go zaufaniem. Psie matki z oseskami i szczenięta, które trafiły do nas z koszmaru.
To one są najważniejsze, ale aby miały wszystko, czego potrzeba, by ostatecznie mogły trafić na własne kanapy, potrzebni jesteśmy nie tylko my, nasza praca, ręce, zaangażowanie i umysły, ale także pieniądze.
Wszystko kosztuje. Leki, terapie, profilaktyka, pobyty w szpitalach, badania diagnostyczne i to, co służy ratowaniu życia, a o czym zwykle się nie myśli: woda, prąd, ogrzewanie, paliwo, utrzymanie zespołu. Mało wzniosłe, mało "nośne", ale bez tego dwa ośrodki ratujące życie i wszystko to, co daje psom nową nadzieję, po prostu nie może działać.
Ratujemy najcięższe przypadki. Miesięcznie przyjmujemy pod skrzydła od 100 do nawet 200 zwierząt. Robimy, co w naszej mocy, by nie zgasły te życia, które znikąd nie mają pomocy. Toniemy w zgłoszeniach, prośbach o pomoc. Zakładamy zbiórki tylko na najciężej chore i połamane psy.
Inflacja, spadające zasięgi, niedoszacowane zbiórki, walka o to, by było ich jak najmniej zrobiły swoje. Ale prawda jest taka, że ze strachem patrzymy w przyszłość. Jeśli ta tendencja się utrzyma - będziemy musieli wybierać: przyjąć umierającego psa, czy zachować środki na utrzymanie tych, które już są pod naszą opieką.
Co wtedy będzie z takimi psiakami jak ONA? Umęczona, cierpiąca suczyna ze zwisającym z brzucha guzem wielkości piłki do koszykówki! CIERPIAŁA LATAMI, SKAZANA NA POWOLNĄ, BOLESNĄ ŚMIERĆ W ŚMIERDZĄCEJ KOMÓRCE, KTÓRA BYŁA JEJ DOMEM.
Pognaliśmy ją ratować. Odebraliśmy w asyście Policji. Od razu przewieźliśmy do kliniki. To czas, wysiłek i pieniądze, których nikt nie liczy, a które musimy wydać, by ocalić życie. O tę biedę zaczynamy walkę, która pochłonie tysiące, ale przecież do tej pory nie dbał o nią nikt! Jej życie jest ważne!
BŁAGAMY WAS O POMOC. PRACA NA RZECZ ZWIERZĄT TO NIE TYLKO WZRUSZAJĄCE OBRAZKI. TO KREW POT, ŁZY, NIEPRZESPANE NOCE I POTĘŻNE WYDATKI.
POMÓŻCIE NAM. WESPRZYJCIE, ABYŚMY MOGLI RATOWAĆ PSY, DLA KTÓRYCH NASZA FUNDACJA JEST JEDYNĄ NADZIEJĄ.
Ładuję...