Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Leon (Stabi) znalazł już dom, natomiast Gadżet (Czapi) wciąż przebywa pod naszą opieką i jest leczony, chociaż nie już tak poważnie i zaawansowanie jak wcześniej. Wykonano mu zabieg artrodezy, skórę udało się przywrócić do porządku. Wreszcie bezboleśnie może cieszyć się psim życiem :)
Dziękujemy za każde wsparcie dla psiaków ❤️
Pierwsza część faktur - to dopiero początek…
Czapi (Gadżet) pojechał na operację, jednak nie było możliwości wykonania zabiegu... Jedyną opcją, jaką możemy zrobić, jeśli chcemy uniknąć amputacji, jest wykonanie artrodezy (usztywnienie łapy).
Jedna z pierwszych faktur dot. leczenia Czapiego (Gadżeta), które do nas przyszły... ponad 5 tys. złotych.
W czwartek z kolei operacja łapy kosztująca 3 tys. Ale pojawiła się szansa na uniknięcie amputacji!
A to tak naprawdę dopiero początek, potem leczenie innych dolegliwości (chore oczy, rany na powiekach, niedomykalność zastawek sercowych, zniszczona skóra) i rehabilitacja, które już są wstępnie zaplanowane. A w tym wszystkim jeszcze jest drugi psiak Stabi - mniej kosztowny, ale jednak...
Koszty będą wyższe niż zakładaliśmy pierwotnie, ale nie ma wyjścia. Trzeba pomóc psiakom, dlatego przepraszamy, ale musimy zwiększyć kwotę zbiórki o 5 tys (z 15 do 20 tys), abyśmy dali radę.
Przepraszamy, dziękujemy i prosimy o wyrozumiałość.
Powyżej zamazaliśmy dane, które mogłyby ujawnić, gdzie psiak przebywa. Trwa postępowanie w jego sprawie, więc nie możemy upubliczniać miejsca jego pobytu przede wszystkim dla jego bezpieczeństwa.
Pilne!
Czapi (Gadżet) miał już 3 próby nastawienia łapy. Każda się nie powiodła ze względu na to, że przez zbyt długi czas po wypadku nie otrzymał pomocy. W poniedziałek zostanie podjęta ostateczna decyzja, ale najprawdopodobniej konieczna będzie AMPUTACJA…
Od kilku dni przebywa w klinice i prędko jej nie opuści.
O zaniedbaniu właścicieli nawet już nie chce nam się pisać. Wszystko co mamy, po prostu wysyłamy do prokuratury.
Badanie w dniu odbioru:
Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury:
Pilne
Dzisiaj Czapi (Gadżet) został przetransportowany szybko do kliniki weterynaryjnej, gdzie posiedzi co najmniej kilka dni. Komplikacje z jego łapką, do tego prawdopodobnie przepuklina. I jeszcze skóra w opłakanym stanie. Schodzi z niego wraz z sierścią i ropą.
Pies został przeorany przez życie jak szmata po betonie. Przepraszamy za porównanie, ale inaczej nie umiemy tego nazwać. Jak można było do tego doprowadzić. To efekt wielu lat zaniedbań, co zresztą zostało podane w wyniku badań.
Jednocześnie w tym samym momencie, kiedy transportowaliśmy biedaka do kliniki, jego właścicielka napisała do nas maila, w którym m.in. stwierdziła: „[…] Mamy świadków jak pies był traktowany i ,że nie działa mu się krzywda z naszej strony wręcz przeciwnie”. Plus grożenie nam prokuraturą za zniesławienie jeśli nie oddamy jej psa do 2 czerwca... Kobieto, nie czekaj. Złóż na nas zawiadomienie już dziś. A my na pewno go nie oddamy.
Zarówno ona w e-mailu, jak również jej córeczka w rozmowie telefonicznej, domagają się zwrotu psa. Natomiast ani razu nie przeczytaliśmy lub nie usłyszeliśmy choćby zwykłego „Co z nim?” lub ”jak on się czuje”… więcej pytań nie mamy.
Biedak jest intensywnie diagnozowany i leczony, a my jutro będziemy opowiadać jego historię w nagraniu do telewizji. A teraz wracamy do pisania zawiadomienia do prokuratury.
🆘 Błagamy o pomoc 🆘 Mieliśmy już nie brać psów. Bo nas nie stać, po prostu.
Ten, po którego jechaliśmy, miał być ostatnim póki co. Agresywny alkoholik terroryzujący sąsiadów znęcał się niegdyś nad psem - przypalał go, truł trutką, bił, pociął mu ucho i wiele innych. W końcu w opłakanym stanie zabrano psiaka od niego. Wziął następnego... dzisiaj my go zabraliśmy. To miał być ostatni... miał.
Kilkadziesiąt metrów dalej dostrzegliśmy małego psiaka... był po wypadku samochodowym, ledwie poruszał się, łapę trzymał w powietrzu. Mimo naszej sytuacji nie mogliśmy go zostawić. A podobno "chodził" tak od tygodnia, nikt nie zareagował tak jak trzeba, łącznie z właścicielami. I to nie pierwsza, i nie druga tragedia jaka spotkała tego psiaka.
Jego łapka to nie jedyne zmartwienie. Okazało się, że ma anemię, niemal rozwalone oko, wiele blizn, znacznego stopnia niedomykalność zastawek i nawet śrut w ciele! Oczywiście sprawę zgłaszamy do prokuratury, ale nie to teraz jest najważniejsze. Najważniejsze jest uratowanie tych dwóch psiaków!
Kość "odczepiona" od stawu. Wszystkie 3 próby nastawienia jej się nie powiodły - kość się nie trzyma. Nie byłoby większego problemu, gdyby zabieg odbył się tuż po wypadku...
"Anegdotki" właściciela:
Dla nas - malutkiej, młodej fundacji - wyżywienie i utrzymanie to wielki wydatek. A co dopiero mówić o łapie i wszystkich kosztach z nią związanych, z okiem, zabiegami, operacjami i całą resztą!
Dlatego prosimy najpiękniej jak umiemy, wręcz błagamy. Pomóżcie nam z tym wszystkim, nie zostawiajcie nas samych, bo sami nie damy rady. Czapi i Stabi proszą... Dziękujemy!
Ładuję...