Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Deizi I Króciak cały czas są pod naszą opieką, niestety nie udało się im jeszcze znaleźć domów. Ale jak możecie zobaczyć na naszej stronie bardzo się zmieniły :D
BARDZO WAM ZA TO DZIĘKUJEMY <3
Wczoraj nasz patrol interwencyjny udał się pilnie na jedno z osiedli w Miastku, gdzie miało dochodzić do znęcania się nad trzema psami. Z opisu osoby zgłaszającej wynikało, iż w domu znajdują się trzy psy. Suka, która od kilku miesięcy nie wychodzi na dwór i jest przypięta do szafki. Kolejny pies miał być do połowy bez sierści z zapaleniem skóry i ranami. A na dodatek w domu pojawił się nowy pies, szczenie psa w typie owczarka niemieckiego, który jest zapchlony.
Po przyjeździe na miejsce zostaliśmy wpuszczeni do mieszkania bez policji. Właściciel był spokojny, ale to, co zobaczyliśmy w środku, sprawiło, iż przez chwile nie wiedzieliśmy jak rozpocząć rozmowę. Przywitały nas dwa psy, szczeniak owczarka, który notorycznie się drapał i radosny pies bez połowy sierści z zapaleniem skóry i tysiącami pcheł na swoim ciele. W następnym pokoju wyłoniła nam się przerażona, szczekająca około roczna sunia, która gdyby nie jej sierść wyglądałaby jak szkielet.
Rozmowa toczyła się w kierunku dobrowolnego zrzeczenia się psów, właściciel ewidentnie przejmował się tylko szczeniakiem owczarka, gdyż przecież za niego zapłacił i tak za darmo mamy go zabrać ? Rozmowa była dość długa, byliśmy gotowi wezwać policję, ale właściciel ostatecznie zrzekł się wszystkich psów. Przekazaliśmy mu również iż jeśli pojawi się tu jakikolwiek pies, od razu wystąpimy do sądu o zakaz trzymania zwierząt oraz zostanie wszczęte postępowanie karne.
Zabezpieczyliśmy psy i ruszyliśmy do Przychodnia dla Zwierząt w Miastku. Wizyta była bardzo długa, ale jak zawsze mogliśmy liczyć na Panią doktor po godzinach pracy. Wizytę rozpoczęliśmy od Deizi wylęknionej suki, która od kilku miesięcy nie wychodziła na dwór i była przypięta do szafki. Sunia przy każdej próbie dotyku gryzie, nie agresją a przerażeniem. Ma około 4 kg niedowagi, to istna skóra i kości, Pani doktor swoimi drobnymi dłońmi bez problemu ją objęła, aby pokazać, jak jest chuda, odstają jej wszystkie kości. Multum pcheł na jej ciele, przerośnięte pazury, robaki, niedożywienie.
Drugim psem był Króciak, to właśnie jego ciało prawie w całości jest w ranach, tylna część ciała aż po szyję jest prawie bez sierści, skóra z silnym zapaleniem, tysiące pcheł zjadały go żywcem, kał pełen robaków, kiedy go dotykamy, cały się spina i ucieka. Skora jest już na tyle wrażliwa i uszkodzona, że każdy dotyk jest dla niego nieprzyjemny. Na całe szczęście dalej kocha człowiek, radośnie skacze i merda swoim łysym ogonkiem.
Trzecim i ostatnim psem z tego miejsca był około 3-miesięczny szczeniak, który na szczęście nie doznał jeszcze tyle nieszczęścia co reszta, gdyż był mały i słodki. Na jego ciele znajdowała się już znaczna ilość ran i pcheł. Cały czas się drapał, a podczas transportu wydalił z siebie dość sporą ilość robaków. Już występują u niego skrzywienia.
Cała trójka nie zależnie od wieku nigdy nie widziała weterynarza, psy nie miały żadnych obowiązkowych oraz profilaktycznych zabiegów weterynaryjnych. Czeka nasz ogrom pracy, leczenia oraz wciągnięcia na prostą te psiaki. Nie wyobrażalną krzywdę psychiczną musiała przejść Deizi to dla niej będziemy musieli poświęcić jak najwięcej uwagi i czasu.
Leczenie i utrzymanie psów, będzie na pewno nas sporo kosztować + przygotowanie ich już w późniejszym czasie do adopcji. Jeśli ktoś z Państwa chciałby nas wspomóc, będziemy bardzo wdzięczni. Za każdy najmniejszy grosik i udostępnienie dziękujemy!
Ładuję...