Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W jeden ze spokojnych wieczorów otrzymujemy zgłoszenie z prośbą o pomoc dla mężczyzny, który śmiertelnie zachorował i chciałby przed swoją śmiercią zdążyć, znaleźć dom dla swoich ukochanych psiaków. Czterech psiaków, bo przy piątej suni chciał zostać do końca, a raczej by ona została z nim. Prośbę o pomoc skierował do nas przyjaciel tego człowieka. Działania podjęliśmy najszybciej, jak było to możliwe. Poczytajcie Kochani nasz jeden z pierwszych postów na profilu fb:
https://www.facebook.com/181144320081824/posts/525022102360709/
Mężczyzna choruje na nowotwór płuc. Opieka nad zwierzętami w tym stanie zdrowia okazała się za trudna i przerosła możliwości mężczyzny. Wzięliśmy sprawy w swoje ręce. Z pomocą przyjaciela mężczyzny znaleźliśmy dom dla pierwszego psiaka Brutusa. Potem podjęliśmy decyzję o pilnej kastracji mamy 2 szczeniaków. Miała ona się odbyć 1 czerwca. Dzień przed kastracją dzięki uprzejmości salonu gromerskiego w Sanoku Fifi kudłata kuleczka, czyli kolejny psiak przeszedł metamorfozę. Z kołtunów zostało tylko wspomnienie. W czasie oczekiwania zabraliśmy właściciela Fifi na wspólne śniadanie. Wiemy, że oprócz choroby ma on kłopoty rodzinne więc wiedzieliśmy, że śniadanie z nami będzie dla niego przyjemnością. Ale wracając do psinki. Tak wyglądała Fifi przed i po wizycie:
Dom dla Fifi również znaleźliśmy u cudownej Pani Krysi i przetransportowaliśmy ją osobiście.
Zabieg psiej mamy o imieniu Żaba odbył się zgodnie z planem. Szczęśliwy mężczyzna poprosił kolegę o pomoc w transporcie i razem z nim pojechał na zabieg. Chciał mieć pewność, że wszystko będzie dobrze. Zdjęcie tuż przed zabiegiem suni:
I po zabiegu:
Niestety poglądu o kastracji suni nie podzielił jeden z członków rodziny. Doszło do konfliktu, który spowodował, że z prędkością światła musieliśmy zabrać dwa szczeniaki i szukać im domu. Pilnie zabraliśmy je do weterynarza, który przygotował całą profilaktykę. Zaangażowani w sprawę wolontariusze również błyskawicznie znaleźli domy. Tak mieszkają szczeniaki:
Szczeniaki mają za sobą już jeden trudny epizod. Ich właściciel na własną rękę szukał pomocy i próbował je rozdać w dobre ręce. Oddał je osobie, które chciała je przygarnąć, ale za dzień ta się rozmyśliła (bo psy sikają, gdzie popadnie i wszystko gryzą) i chciała je zwrócić. Chory mężczyzna bronił się przed przyjęciem ich z powrotem, więc osoba ta postanowiła porzucić je w rowie pomiędzy Zarszynem a Beskiem. Rad, nie rad mężczyzna pojechał zabrać psiaki z powrotem do domu. Postanowił wtedy w akcie desperacji poprosić o pomoc w ogłoszeniu szczeniaków inne sanockie stowarzyszenie, ale z obawy przed konsekwencjami i strachem nie wyznał prawdy, że należą do niego a jedynie, że znalazł je w rowie, co doprowadziło do niejasności całej sytuacji.
Aktualnie chory mężczyzna przebywa na hospitalizacji w szpitalu. Pozostałe sprawy pozostawiamy w rękach instytucji państwowych, do których w dniu dzisiejszym wyślemy zgłoszenie.
Nasza pomoc dla psiaków została wyliczona na 790 zł. Taką kwotę musimy pokryć w lecznicy w Brzozowie za kastracje suni, szczepienia, odrobaczenia i pełną profilaktykę Fifi oraz dwóch szczeniaków. Tak dużych pieniędzy nie posiadamy. Dlatego serdecznie prosimy Was Kochani o pomoc w spłacie tej faktury. Jak wiecie jesteśmy organizacją, która nie prowadzi działalności gospodarczej, nie zbieramy 1 % podatku, nie jesteśmy dotowani przez żaden urząd, bo to, co robimy jak usłyszeliśmy ostatnio to " fanaberia". Działamy tylko dzięki ludziom o ciepłych sercach i dużej empatii. Pomagamy dzięki Wam Darczyńcom, bo sami bez Was nic byśmy nie mogli. Jesteście naszym filarem w budowaniu dobra. Za to absolutnie Wam Kochani dziękujemy.
Poniżej faktura do zapłaty:
Jeśli zastanawiacie się Kochani, czy warto nam pomóc, zajrzyjcie prosimy na wszelkie założone nasze zbiórki. Wszystkie są w pełni rozliczone do publicznego wglądu.
Dziękujemy, że z nami jesteście i za każdą nawet najmniejszą wpłatę.
Sanocka SOiRZ
Ładuję...