Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Czujemy się zobowiązani do wielkich podziękowań, do złożenia raportu i do wyjaśnień dotyczących naszego wsparcia dla psów z Ostrowca Świętokrzyskiego.
Może będzie długo, ale czujemy się zobowiązani...
W grudniu 2022 roku zdecydowaliśmy się na pomoc osobom z Ostrowca Św. pomagającym psom, a mającym olbrzymie długi i zaległości w spłatach w zobowiązaniach. Pomoc zaczęła się od zainteresowania chorym, niewidomym psiakiem którego wypatrzyłyśmy na FB, a któremu mogłyśmy pomóc biorąc go do siebie.
Nasza pomoc wzrosła do:
- przyjęcia do siebie 4 psiaków/ z tym, że jednemu znalazłyśmy dosyć szybko dom; trzy wciąż są u nas;
- przekazania karmy 422kg bardzo dobrej suchej karmy dla hotelikowanych zwierząt pod opieką Pań na miejscu;
- założenia zbiórki na Ratujemy Zwierzaki pierwotnie na kwotę 4 000 zł na opłacenie 2 FV z lecznic oraz na transport psów do Stacyjki.
Cud noworoczny sprawił, że zakładana kwota wpłynęła na konto zbiórki bardzo szybko, co ucieszyło wszystkich.
Wprawdzie po opłaceniu FV z lecznic nie zostało na transport, ale postanowiliśmy nie zwlekać z przywiezieniem zwierząt do nas i założyliśmy z naszych, maltusiowych pieniędzy.
Koszt transportu Gniewka do domu stałego we Wrocławiu poniosła nasza wolontariuszka.
Po ustaleniach z jedną z fundacji i Ratujemy Zwierzaki postanowiliśmy pomóc w szerszym zakresie i podnieśliśmy kwotę zbiórki z 4 000 na 30 000 zł ponieważ takie były potrzeby; kwota taka została zebrana dzięki współpracy Ratujemy Zwierzaki i nigdy dotychczas nie udało nam się zebrać takich pieniędzy na nasze działania. Dziękujemy.
Zbiórka została zakończona kwotą 33 420,00 za co dziękujemy WSZYSTKIM naszym Przyjaciołom, naszym STACYJKOWYM Przyjaciołom za wielkie serca, za chęć pomocy nie nam, ale psom z daleka, które na chwilę wzięliśmy pod nasze skrzydła.
Wam kochani, należy się teraz rozliczenie, ponieważ z tej zbiórki ani złotówka nie została przeznaczona na działania Stacyjki.
Każdy grosz trafił do osób z Ostrowca Świętokrzyskiego poprzez konto Pani Zofii S. (dane do wglądu dla zainteresowanych); i tylko Panie Zofia S. i Paulina K. są odpowiedzialne za rozdysponowanie pieniędzy, które trafiły do Nich jako darowizna gotówkowa.
A teraz konkrety:
- ostateczna kwota zbiórki - 33 420,00 zł
- po odliczeniu prowizji należnej Ratujemy Zwierzaki - 31 415,00 zł
wydatki:
- 1 000 - koszt transportu 4 psów do Mierczyc
- 1 378 - FV lek. wet. A.Zdyb
- 2 253 - FV Agawet
- 560 - FV karma Gastro LKAnna
- 717 - FV karma mokra Zofia S.
- 1 550 - FV "Buba" Warszawa
- 600 - karma przekierowana ze Stacyjki
- 2 185 - FV Ilora
- 1 168 - FV Sonia
- 380 - FV karma Paulina K.
- 380 - FV karma N.Ceglarska
- 288 - koszty wysyłek karm
- 1 039 - FV karma sucha Zofia S.
- 923 - FV karma mokra+sucha
- 479 - FV Przychodnia labr-Spajki
- 738 - FV lek. wet A.Zdyb
- 260 - FV Interwet
- 10 000 - przelew na konto Zofia S./ listem poleconym za potwierdzeniem odbioru wysłana umowa darowizny od FSM dla Zofii S. (wciąż czekamy na odesłanie podpisanej umowy; mamy potwierdzenie odbioru)
- pozostało 5 517 - przekażemy darowizną na konto Zofii S. natychmiast po otrzymaniu obu umów darowizn, ponieważ te pieniądze w świetle przepisów wciąż obciążają nasze konto i z nich musimy się rozliczyć.
Powyższe rozliczenie daje kwotę - 31 415 zł.
Zapłaciliśmy wszystkie otrzymane od Pań FV i rachunki, które nie budziły naszych zastrzeżeń.
Odmówiłyśmy opłacenia FV za energię elektryczną w prywatnych domach, i takich, których wyjaśnienia były dosyć mgliste.
Odmówiłyśmy także opłacenia przelewem z naszego konta roszczenia na 16 000 zł za "hotelik" dla psów, na które to roszczenie finansowe nie było żadnego potwierdzenia w rachunkach, fakturach lub umowach.
My nie możemy robić takich rzeczy; my się musimy rozliczać.
Zawsze tak było i tego nie zmienimy.
Dodatkowo, jeszcze przed zbiórką pieniężną, a także już po jej rozpoczęciu, z naszych, maltusiowych zapasów bardzo dobrej karmy przekazaliśmy ok. 422 kg karmy suchej + 5 legowisk.
Trochę na wyrost te dary, bo teraz sami prosimy i zbieramy jedzenie dla naszych psiaków.
I nie jest to "wypominanie", jak nam się zarzuca. To rozliczenie naszych działań.
Tylko fakty.
W każdym razie tej karmy nie uwzględniamy w rozliczeniu.
Mając za sobą tę żmudną i czasochłonną, ale jakże potrzebną pracę podsumowującą naszą pomoc, mogę sobie pozwolić na kilka słów od nas.
Pomagamy przede wszystkim zwierzętom; i to wiadomość o ich potrzebach skłoniła nas do tej współpracy.
Poświęciłyśmy czas, który odebrałyśmy naszym podopiecznym; ale nie w tym rzecz.
Podzieliliśmy się sercami i hojnością stacyjkowych Przyjaciół, ale i w tym nie sedno sprawy.
Gdzie zatem?
W reakcji Pań z drugiej strony tej współpracy.
Przede wszystkim zostałyśmy oskarżone o przywłaszczenie pieniędzy ze zbiórek, wg Pań dwóch zbiórek w sumie dających (wg Nich) 4000+33 400=37 400 (zaokrąglam), bo nie zakonotowały, że to jedna zbiórka, która wg regulaminu zaakceptowanego przez wszystkie strony działań, podlega opłaceniu procentów od kwoty zebranej.
Za oskarżeniami poszły czyny w postaci donosu do Fundacji Ratujemy Zwierzaki, co zaowocowało wstrzymaniem promocji naszych innych zbiórek, w tym tej na remonty.
Oczywiście szybko fakturami zweryfikowaliśmy pomówienia, ale już poszło; bo wiecie, jak raz zaśmierdzi, to śmierdzi już zawsze.
Stąd ten post.
Wielkie pretensje wzbudziła nasza odmowa opłacenia prywatnych faktur oraz niepotwierdzonych rachunkami "wydatków".
Stąd nasza decyzja o przekazaniu darowizną pozostałych ze zbiórki pieniędzy; oczywiście my musimy mieć umowy darowizn podpisane przez obie strony transakcji.
Co dalej stanie się z tymi pieniędzmi, nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć; mamy tylko nadzieję, że trafią do psów, które są podmiotem tej zbiórki i naszej pomocy.
Oskarżenia oprócz oskarżeń i oczerniania na płaszczyźnie fb i Ratujemy Zwierzaki przełożyły się także na nocne telefony, smsy, zastraszanie, rozmowy na poziomie "qooorva, gdzie są nasze pieniądze" zakończone rzucaniem słuchawki (my nie rzucamy, zaznaczam) i innymi bardzo zaskakujące reakcje osób, którym przed oczami zawirowała "gotówka".
Wobec powyższego postanowiłyśmy zrobić rozliczenie, a osobom zainteresowanym przekażemy wszystkie FV i umowy do wglądu.
Wobec powyższego będziemy musiały odbudować zaufanie do naszych działań; odbudowy będzie wymagało także nasze zaufanie do próśb o pomoc, bo od teraz nie pomożemy nikomu, kto nie przestawi wiarygodnych dowodów na swoją działalność... w Stacyjce.
Wszelkie próby podważenia naszej wiarygodności, zastraszania, niewywiązanie się z odesłania umów darowizn w określonym terminie skutkować będą podjęciem kroków prawnych jako Fundacja.
Na koniec, definitywny koniec informacji w tym temacie, życzę zwierzakom odpowiedzialnych opiekunów, a Paniom powodzenia we współpracach z fundacjami z rejonu.
PS - info na temat piesków, które u nas pozostaną:
1. Gniewko - adoptowany, ma wspaniały dom we Wrocławiu
2. Harpun (Tuliś) - czeka na dom w Stacyjce
3. Kajko - psiak z padaczką, nieżytem jelit, stanami lękowymi po pobycie w "hoteliku" najprawdopodobniej pozostanie z nami na zawsze; chyba, że znajdą się osoby, które podejmą się pracy z takim psiakiem
4. Crato Tito (Pako) - niewidomy, z histerycznymi stanami lękowymi po pobycie w "hoteliku"; tymczasem w Stacyjce; ale to piękny psiak, więc postaramy się znaleźć mu dom, choć gotowi jesteśmy opiekować się nim na zawsze.
Dodam, że na te psy też nie przeznaczyliśmy ani grosika ze zbiórki; nie było takiej woli ze strony beneficjentek.
Bardzo dziękujemy Fundacji Ratujemy Zwierzaki i Fundacji Psi Los
Pani Zofia z Ostrowca Świętokrzyskiego od ponad trzydziestu lat pomaga bezdomnym i potrzebującym zwierzętom. Ratuje je przed wywózką do miejsc szumnie nazywanych schroniskami, w rzeczywistości to jednak „mordownie zwierząt”.
Aktualnie pani Zofia ma pod swoją opieką 24 psy (duże, małe, chore bardziej lub mniej, po przejściach), które umieściła w domach tymczasowych i hotelikach. Robi co może, aby opłacić koszty związane z utrzymaniem czworonogów. Do tej pory, dzięki wsparciu dobrych ludzi jakoś sobie radziła. Niestety splot różnych wydarzeń, sytuacja gospodarcza w kraju, galopująca drożyzna i rosnąca inflacja spowodowały, że dobre dusze przestały pomagać. Pani Zofia została sama ze swoimi problemami i wieloma zwierzętami.
Nieszczęścia jak zawsze chodzą parami, do problemów finansowych pani Zofii doszły także bardzo poważne problemy zdrowotne. Pani Zofia zachorowała na nowotwór mózgu. Przechodzi leczenie, które bardzo ją osłabia, nie może normalnie funkcjonować. Lekarze sugerują, aby pani Zofia poddała się operacji. Zanim nie zadba o psiaki, zanim nie zapewni im lepszego, godniejszego życia nie zdecyduje się na operacje – jak sama mówi „Nie mogę ich zawieść.
Długi w hotelikach są na tyle duże, że psiakom grozi eksmisja. Mająca 730 złotych emerytury pani Zofia błaga o pomoc i wsparcie, jest całkowicie bezradna. Ciągłe bóle głowy, omdlenia, krwotoki wykańczają ją, ale wie, że nie może się poddać. Zwierzęta są dla niej wszystkim, one dają jej siłę żeby żyć. Żeby się nie poddać...
Dla pani Zofii największym szczęściem będzie pewność, że jej podopieczni nie zostali bez pomocy. Wierzymy, że razem z Wami możemy zrobić coś dobrego. Wspólnymi siłami możemy uratować malutki kawałek świata. Dla tych psiaków to ich cały świat...
Serdecznie prosimy o dowolnej wielkości wpłaty, prosimy także o udostępnienie tej zbiórki w Waszych mediach społecznościowych.
Ładuję...