Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Baja i Bongo są już w nowych domach, trafiły o kochających i troskliwych opiekunów! Dziękujemy za pomoc dla psiaków!
To historia prawdziwa o miłości dwóch psów - nie można tego inaczej nazwać. To nie instynkt, nie zbieg okoliczności. Ich miłość to fakt!
Znów nic nie zapowiadało tego, co się wydarzyło... Zwykły dzień pełen zwykłych zajęć rodzinno - zwierzęcych.
W trakcie poszukiwań zaginionej suczki z Litwy, do której się zaangażowałam, moją uwagę zwrócił pies biegający przy lesie. Szukasz psa - znajdziesz psa, niekoniecznie tego samego, ale pies to pies... Trochę to było dziwne, ze tak sama biega, jakby czegoś szukała. Zatrzymałam się, a ona ostrożne patrzyła na mnie i nie wiedziała - zaufać czy nie.
W końcu skuszona jedzeniem pozwoliła mi się wziąć na ręce. Była malutka, bardzo chuda i wystraszona. Jej zachowanie było dziwne, bo kręciła się i rozglądała. Zapakowałam ja do auta, a ona zaczęła patrzeć w okno, a ja za nią...
Zauważyłam, że w lesie daleko w głąb jest drugi pies. Wyglądał na równie malutkiego, biegał, czegoś szukał, bardzo zdezorientowany nie reagując na wołanie, cmokanie itp. A w jego oczach widać było ogromny strach. Trwało to ponad dwie godziny, zanim udało się znaleźć kogoś z klatką łapka. W tym rozpaczliwym biegu nie zwracał na mnie uwagi, a wręcz biegł tak, żeby mnie unikać. Zanim zorientował się, że to, czego tak rozpaczliwie szuka, to sunia, która trzymam na smyczy...
Wtedy usiadł i na nas patrzył.
Padał deszcz, udało się przygotować klatkę, do której po kilku minutach wszedł on, gdy drzwi się zamknęły, szarpał się niesamowicie, a oczy wydawały się krzyczeć ze strachu... Po chwili jednak się poddał i pozwolił założyć pętle.
Gdy wsiedliśmy we trójkę do auta - on wtulił się w swoją przyjaciółkę i zasnął...
Udało mi się dowiedzieć, że faktycznie od tygodnia suczka pojawiała się w okolicznym gospodarstwie, szukając jedzenia, ale wracała do lasu, do niego... On bał się, więc z lasu nie chciał wyjść, mimo ze głód bardzo mu doskwierał.
Oba psiaki mają kilka lat, nie znamy ich historii, wiemy tylko, że łączy ich ogromna miłość, że prawdopodobnie mieszkały razem i spotkał je ten sam los - niestety nikt ich nie szuka. Dla nas to początek, początek walki o to, by już nigdy nie musiały przeżyć czegoś takiego. Prosimy Was w imieniu tej dwójki o pomoc! Psiaki trafiły do domu tymczasowego i tam czekają na nowy kochający dom. Czeka je kastracja oraz badanie krwi przed zabiegiem, szczepienie, odrobaczenie.
Ładuję...