Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Puszkin nam wypiękniał🙂. Serdecznie dziękujemy za pomoc❤.
Nie wiem już, jak długo się błąkałem. Nazywam się chyba Niczyj, bo tak na mnie mówili. Byłem głodny, moje futerko wyglądało coraz gorzej, było mi coraz zimniej. Próbowałem się ogrzać, ale przeganiali mnie. Próbowałem szukać jedzonka, ale go nie było. Byłem coraz słabszy. Moje oczka były chore, nosek zatkany. Pusty brzuszek bolał coraz bardziej...
Nie miałem już nawet nadziei, że coś się zmieni. Słyszałem, że jak się zamarza, to już nic się nie czuje i robi się coraz cieplej... Chciałem więc już zamarznąć, żeby nic nie czuć... I wtedy zobaczyłem klatkę z jedzonkiem. Wszedłem do niej ostatkiem sił, a ona się zatrzasnęła, bardzo się bałem. Przyszli po mnie... Wsadzili z klatką do samochodu... Myślałem, że to już koniec...
Zawieźli mnie do dziwnego miejsca, nazywa się to przychodnia. Chciałem walczyć jak lew kiedy próbowali mnie wyciągnąć, nie dałem jednak rady. W dużych klatkach siedziały inne koty, powiedziały, żebym się nie martwił, że mi tu pomogą, że będzie ciepło i nie będę już głodny.
Po badaniu dostałem swoją klatkę i nie wierzyłem swoim chorym oczom, dostałem jedzonko! Chciałem jeszcze, wkładałem głowę do puszki, którą trzymali w ręku, żeby dali jeszcze drobinkę jedzonka. Dostałem! Dostałem też prawdziwe imię - Puszkin. Podoba mi się bardziej niż Niczyj.
Puszkin przebywa w klinice weterynaryjnej. Po zakończeniu leczenia kocurek będzie wykastrowany. W chwili obecnej walczymy z kocim katarem. Dzięki dobrym ludziom, którzy nie zostali obojętni wobec chorego kota, Puszkina udało się odłowić i wdrożyć leczenie. Jeszcze chwila i chory kocurek by zamarzł na mrozie.
Prosimy o pomoc w opłaceniu hospitalizacji i leczenia Puszkina, a także zabiegu kastracji i szczepień. Za wsparcie z góry dziękujemy. To tylko dzięki Wam, Darczyńcom, my możemy nieść pomoc!
Ładuję...