Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kocurek po leczeniu trafił do adopcji do domu z zabezpieczonym balkonem i oknami siatką. Mamy nadzieję, że już nigdy nie spotka go taka straszna przygoda, szczególnie, że Pysiak wyjątkowo skradł nam serce.
To najdzielniejszy i najgrzeczniejszy kot na świecie.
Przeszedł operację zszywania szczęki, po 6 tygodniach druty zostały wyciągnięte :) Może normalnie funkcjonować, jeść, myć się, mamy nadzieję, że nigdy już nie spotka go nic złego.
Jesteśmy zmuszeni zwiększyć kwotę zbiórki ze względu na dodatkowe badania które musimy przeprowadzić Pysiakowi. Na ten moment kotek nie je samodzielnie, więc chcemy dokładnie sprawdzić, czy istnieje ryzyko uszkodzenia narządów. Wykonamy mu kolejną morfologię z biochemią, musimy zrobić zdjęcia rtg innych narządów, jeszcze ani razu nie udało mu się załatwić, chcemy więc sprawdzić, czy jelita nie zostały uszkodzone.
Może być też tak, że bardzo boli go szczęka i stąd wynika brak apetytu. Musimy wiedzieć, na czym stoimy. Karmiony jest kroplówkami i na siłę powolutku strzykawką z płynem wzmacniającym revovery liquid. Sama jedna butelka preparatu kosztuje około 20 zł. A to maleńka kropla w morzu kosztów. KIlkugodzinne codzienne kroplówki wzmacniają go, dostaje tonę leków w tym leki uspokajające, jest mocno wystraszony. O stanie kota będziemy na bieżąco informować. Dzisiaj wreszcie przestała mu wyciekać krew z nosa, ale pojawiło się dziwne charczenie z płuc. Niestety problem z upadkiem z wysokości jest taki, że musimy sprawdzić całego kota. Tak naprawdę nie mamy pewności co jeszcze może mieć uszkodzone... Ewidentnie jednak coś jeszcze jest nie tak. Sprawdzimy to
Czy koty potrafią latać? Wielu ludzi wciąż na nowo próbuje testować tę tezę. Niestety nie swoim kosztem. Notorycznie różne stowarzyszenia i fundacje są krytykowane za warunek zamontowania siatek przed adopcją kota. Nagle głosy milkną gdy dochodzi do sytuacji takiej jak ta. Kota, który roztrzaskał się o chodnik.
Może się zagapił, może podmuch wiatru wypchnął go poza barierkę, może zobaczył ptaka? Tego nigdy się nie dowiemy. Fakty są takie- koty nie są tak zwinne i mądre jak wydaje się tym, którzy uważają, że skoro ich kot nie spadł przez kilka lat, to nigdy go to nie spotka.
Dostaliśmy niewinnie brzmiące zgłoszenie na skrzynce, twierdzące, że u kogoś na tarasie siedzi kot. Po chwili zostało dosłane zdjęcie, a naszym oczom ukazał się skulony kot ociekający krwią. Siedział w pozycji bólowej przy czyimś tarasie. Wystraszony i obolały. Przerażony!
Popędziliśmy po kota i na sygnale jechaliśmy do weterynarza. Kot intensywnie krwawił z pyska, nie wiedzieliśmy, w jakim jest stanie, jakie ma urazy wewnętrzne i czy przeżyje!
Przyjechaliśmy do weterynarza, a ten załamał ręce. Od wczesnej wiosny z takimi sytuacjami spotyka się minimum raz w tygodniu. Koty wypadające z okien, balkonów to tragiczna codzienność jego pracy.
Kocur (dostał u nas roboczo imię Pysiak) to młody kot. Ma zaledwie 2-3 lata i całe życie przed sobą. Niestety przez nieodpowiedzialność ludzi, nie dość, że ledwo przeżył, to jeszcze teraz niewyobrażalnie cierpi!
Decyzja po obejrzeniu kota była prosta - operacja na cito. W trakcie wyszły na jaw fakty dot. urazu, jakiego doznał kot. Musiał spaść z wysokiego piętra i chcąc zamortyzować upadek, spadł na nogi, na koniec ryjąc pyszczkiem o chodnik.
Skutkiem jest cała lista urazów: od oskalpowanej skóry na opuszkach po... popękane w dwóch miejscach podniebienie, rany na wargach i języku, zwichnięcie żuchwy oraz jej pęknięcie w miejscu spojenia. Kotu została zadrutowana szczęka, by móc ją na nowo poskładać.
Wczoraj w nocy kot był jeszcze ogłupiały po narkozie, lecz z samego rana ból powrócił. Kot wokalizuje, jest niespokojny i się kręci. Przy takim urazie trudno się mu dziwić.... Pysiak kilkukrotnie z sikał się pod siebie z bólu.
Czekają nas dzisiaj kolejne wizyty weterynaryjne, kolejne leki i kolejna diagnostyka i... kolejne koszty. Na ten moment nie ma stanu zagrożenia życia, ale musimy się upewnić czy urazy nie nastąpią. Zdarza się, że po upadku stan narządów jest znany dopiero po kilku dniach. Pysiak jest awaryjnie zabezpieczony w klatce kennelowej w naszym domu tymczasowym.
Czekamy, co będzie dalej... Bo z nosa cały czas wycieka mu krew, nawet mimo przemywania.
Ładuję...