Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
FV wyniosła 167zł. Dzięki zbiórce i wpłacie na konto fundacji udało się ją pokryc w całości. Dziękujemy.
Niestety, problem kotów dzikich i wolno żyjących jeszcze przez długi czas się nie skończy. My na szczęście nie jesteśmy obojętni na cierpienie tych małych stworzeń. Pomagamy, ile się da. Dokarmiamy, sterylizujemy, leczymy. Nasze środki na koncie bankowym znikają tak szybko, jak się pojawiają i teraz, kiedy potrzebujemy pieniążków na leczenie tego malucha, nie mamy ani grosza...
Rademenes - malutki, ok. 10 tygodniowy chłopak, który się nie poddaje i walczy ciągle z chorobami, które nabył. Jak go znaleźliśmy? Otóż dostaliśmy zgłoszenie, że na jednej z krakowskich posesji przebywają koty, skrajnie zaniedbane. Po przyjeździe na miejsce kotki okazały się dzikie i nie do wyłapania. Ze względu na to, że Pan, który jest właścicielem posesji dokarmia kotki, postanowiliśmy je zostawić w miejscu bytowania. Pozostawiono mu zapas karmy oraz leki, które zobowiązał się podawać z jedzeniem, aby zapobiec kociemu katarowi. Będziemy starać się też szukać wsparcia, aby kotki wysterylizować.
I to właśnie na tej posesji... Oddalony od innych, siedział w trawie, mały, bezbronny, przestraszony, trzęsący się, czarny jak smoła Rademenes. Jako jedyny nie wykazywał agresji, dał się wziąć na ręce i zabrać do lecznicy. Oczka miał zamknięte, całe zaropiałe. Na pierwszy rzut oka stwierdziliśmy zaawansowany koci katar. Nie było na co czekać. Chwilę później był już w lecznicy, pod opieką najlepszych lekarzy. Został stwierdzony koci katar, zapalenie małych płucek. Brzuszek nabrzmiały, wielkości piłeczki pinpongowej wskazywał na ciężkie zarobaczenie organizmu. Dodatkowo świerzb w uszkach, gorączka i poważne odwodnienie oraz wychodzenie, nie mówiąc już o tym jak pchły zjadały go na całym malutkim ciałku. Mamy nadzieję, że ten malutki organizm to wszystko udźwignie i dojdzie do zdrowia!
Jest w stanie tragicznym. Ale ma silną wolę życia. Ciągle walczy i się nie poddaje! Chcemy dać mu szansę na lepsze życie, chcemy, aby mógł poznać co to miłość i ciepło u boku człowieka. Prosimy o wsparcie finansowe - chodź o symboliczną złotówkę, aby pomóc tej maliźnie przetrwać ten ciężki czas i wygrać z wszystkimi chorobami! Fundacja ma wciąż nie zapłacone faktury za inne zwierzaki, a na ten moment konto świeci pustką. Przypominamy, że zwierzaki odbierane interwencyjnie umieszczamy w płatnych hotelikach, za które faktury również czekają do zapłaty.
Prosimy o pomoc! Wierzymy w dobroć ludzką i mamy nadzieję, że dzięki Wam będziemy mogli nadal pomagać potrzebującym stworzeniom.
Ładuję...