Uratowana przed Radysami i śmiercią w męczarniach

Tegoroczna Wielkanoc przyniosła komuś szczęście, w zasadzie... dar życia! Stowarzyszenie Kudłacz uratowało suczkę z gminy Lipsk, która ma umowę podpisaną z Radysami, czyli schroniskiem o "nieudokumentowanych zniknięciach dużych ilości psów", jak opisuje organ nadzoru, czyli GIW. Suczka była bezdomna od dłuższego czasu. Zareagowaliśmy na post: tutaj KLIK.

Przypałętała się, może komuś zaginęła, kręci się po okolicy już rok, jednak nikt nie zgłosił faktu (jestem tu przyjazdem, wcześniej o niej nie wiedziałam) wieś w okolicach Augustowa ją dokarmia, wstawiam tu mając nadzieję, że może jednak jest kogoś. Z usposobienia bardzo łagodna, lekko nieufna. Ale jak da się do siebie zbliżyć, to istny pieszczoch. Jest już nieco starsza, nie jest wysterylizowana, póki co, na szczęście szczeniaków nie miała. Ktoś ją kojarzy?

Sunia wczoraj miała operację, która uratowała jej życie. Miała zaawansowane ropomacicze z rozpadającą się macicą, jej dni były policzone... Zwracamy się do Państwa z prośba o pomoc z opłaceniu operacji, leczeniu i utrzymaniu tej biedulki. Serdecznie dziękujemy za każdą podarowaną złotówkę.