Rak płaskonabłonkowy zabija Łaciatka

Łaciatek to kot wolnożyjący, dokarmiamy przez dobrą kobietę, która ma pod swoją opieką kilka kotów. Toczy ciągłą walkę z sąsiadami, aby maleństwa mogły mieć koło kamienicy swoje domki. Niestety Łaciatek pojawił się już z tym okropnym nowotworem na podwórku zimą. Zdiagnozowaliśmy go w lecznicy weterynaryjnej, nie było łatwo to złapać, bo niestety przychodzi bardzo nieregularnie. 

Zostały mu wykonane wszystkie badania i pobrany wycinek nabłonka, niestety diagnoza - nowotwór płaskonabłonkowy. Bardzo ciężki w leczeniu, tym bardziej u kota wolnożyjacego, który jest wystawiony na działanie promieni UV. Do tej pory nikt nie odezwał się, aby go zaadoptować, zapewne ze względu na koszty leczenie. Zbieramy teraz fundusze na leczenie w specjalnej lecznicy, specjalizującej się w takich nowotworach. Niestety, nasze konto świeci pustkami, pandemia zrobiła swoje i niewiele osób stać już na darowizny regularne. Dlatego jesteśmy zmuszeni robić zbiórki, bo mamy pod opieką dwa psiaki w hoteliku, których koszt to 1300 zł miesięcznie, opłacamy ich pobyt obecnie głównie z własnych prywatnych kieszeni, bo nie pozwolimy, aby trafiły do schroniska. Na więcej wydatków niestety nie stać nas. Dlatego błagamy Was o każdą złotówkę dla tego biedactwa...serce się kraje, że nie można mu pomóc od razu.