Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Moi Drodzy, przychodzę z bardzo smutnymi wieściami. Ramzes odszedł od nas w dniu dzisiejszym. Niestety jego ciałko nie wytrzymało tak rozległych urazów. Nie wytrzymały również jego nerki, które na sam koniec przestały pracować.
Bardzo mi przykro, bo z całego serca wierzyłam, że damy radę go ocalić. Już przez chwilę było widać światełko w tunelu i wszystko szło ku dobremu. Zrobiliśmy dla niego wszystko co było możliwe, ale nie mogliśmy cofnąć czasu.
Mimo wszystko Wasza ogromna pomoc pozwoliła mu w końcu poczuć ulgę i uwolnić się od ogromnego cierpienia. Dzięki Wam odszedł otoczony miłością i troską, bez bólu i strachu. Bardzo Wam za to dziękuję w jego imieniu.
Dagmara
Moi Drodzy, dziękujemy Wam z całego serca za dotychczasową pomoc dla Ramzesika. Psiak cały czas przebywa w klinice pod stałą opieką weterynarzy. Dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy zapewnić mu wszystko co potrzebne i z każdym dniem jest coraz lepiej. Trzymajcie kciuki za jego szybki powrót do zdrowia!
Jednocześnie zachęcamy do dalszej pomocy Ramzesowi – każde wsparcie jest dla niego bardzo cenne.
Dagmara
Moi Drodzy, sytuacja jest krytyczna ❗️
Dziś w nocy z ran Ramzeska zaczęła się sączyć krew. Zadzwonił do mnie lekarz z kliniki i zaczął krzyczeć, że nie zrobi kolejnej operacji, jeżeli się nie rozliczymy za poprzednią. Pożyczyłam od mojej przyjaciółki 1100 złotych i przelałam do kliniki. Ale to za mało, i już nie mam skąd wziąć.
Niestety ten mały piesek umrze. Już tyle dla niego zrobiliśmy, po pierwszej operacji nastąpiła mała poprawa. A teraz zabije go brak pieniędzy.
Błagam Was o pomoc, może jeszcze nie jest za późno.
Dagmara
Moi Drodzy, sytuacja jest krytyczna ❗️
Lekarze powiedzieli, że dopóki nie spłacimy długów za dotychczasowe leczenie maleństwa, nie będą go leczyć i przeprowadzać dalszych zabiegów. Przecież ciało tego psa wygląda dramatycznie! Pokryte jest dziurami i ranami z których sączy się ropa! We wszystkich klinikach jesteśmy zadłużeni i nie możemy nic zrobić.
Jedyną nadzieją dla niego jest Wasza pomoc. Każda, nawet najmniejsza wpłata jest dla niego na wagę złota!
Dagmara
Moi drodzy, Ramzes został potrącony przez samochód i pozostawiony bez żadnej pomocy na pewną śmierć w cierpieniu i samotności. Gdy zabierano go do kliniki już powoli umierał…
Niestety, koszty są zbyt duże i sami nie damy rady go ocalić. Z całego serca proszę Was o ratunek dla tego biednego psiaka. Liczy się każda nawet najmniejsza pomoc!
Dagmara
Ramzes leżał samotnie w stanie agonalnym przy ulicy po potrąceniu. Nikogo nie interesowało jego cierpienie, a po sprawcy nie było śladu. Potrącił psiaka i ze świadomością, że od takich obrażeń może umrzeć pojechał dalej, zostawił go na pewną śmierć w męce.
Starsze małżeństwo, które tamtędy przejeżdżało jako jedyne zainteresowało się tą kupką nieszczęścia… inni omijali go obojętnie. Poświęcili swój czas i rozpoczęli misję ratunkową. Po otrzymaniu zgłoszenia i ustaleniu szczegółów, małżeństwo przywiozło Ramzesa do wskazanej kliniki weterynaryjnej. Podczas transportu cały czas popiskiwał, nawet najmniejszy ruch był dla niego bardzo bolesny. Byli bardzo przejęci i w szoku jaka znieczulica panuje wśród większości ludzi. Mówili, że kilka aut go mijało, ale nikt się nie zatrzymał, aby pomóc poturbowanemu pieskowi.
Lekarz od razu rozpoczął badanie. Uraz był bardzo poważny, to cud, że Ramzes nadal żyje i walczy. Ma zdartą skórę na łapkach oraz rozerwaną w okolicy prawego biodra. Weterynarz powiedział, że prawdopodobnie został jeszcze kilka metrów przeciągnięty pędzącym samochodem. Ma również obrażenia wewnętrzne, doszło do krwawienia, nie było wyboru… to była bardzo szybka decyzja, została wykonana natychmiastowo operacja.
Zakredytowaliśmy się u weterynarza, aby uratować kolejne istnienie. Jednak to nie koniec jego batalii. Ramzes najbliższe kilkanaście dni spędzi w lecznicy, biedaczysko potrzebuje kolejnych operacji, które pozwolą mu przeżyć. W tej chwili jest zabezpieczony oraz stale obserwowany, ale jego stan nadal weterynarz określa jako ciężki.
Piesek jest bardzo przyjazny, okazał nam swoje pełne zaufanie, mimo ogromnego bólu jaki przeszywa jego zmasakrowane ciałko nie zawarczał ani razu. Drodzy przyjaciele, ten biedny piesek potrzebuje Waszej natychmiastowej pomocy, abyśmy mogli go dalej leczyć. Ramzes musi również zostać zaopatrzony w sporą ilość kroplówek oraz leków przeciwbólowych.
To wszystko tyle kosztuje… Bez Was nie damy rady, jesteście dla Ramzesa ostatnią nadzieją.
Jeśli masz pytania napisz na fundacja@fundacjakubusiapuchatka.pl lub zadzwoń +48 882 032 002
Zbiórka obejmuje koszty leczenia, lekarstwa, opłacenie weterynarza, behawiorysty oraz suplementy i dobrej jakości karmę.
Zobacz więcej - www.fundacjakubusiapuchatka.pl
Ładuję...