Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wszystkim razem i każdemu z osobna najmocniej dziękujemy za wpłaty na rzecz Lusi, bez tego nie udało by nam się opłacić jej leczenia i zakupić wszystkich potrzebnych leków.
Całość kwoty ze zbiórki została przeznaczona na środki wspomagające proces ziarninowana (Granulox, Regen-Gel) jak również wszystkie potrzebne materiały opatrunkowe oraz zabieg chirurgiczny.
Po kilku miesiącach rana lekko się zmniejszyła, a stan ogólny Lusi znacząco się poprawił. Wszystko to skłoniło lekarzy do podjęcia się operacji chirurgicznego zamknięcia. I wbrew wcześniejszym założeniom postanowili zrobić wszystko w trakcie jednego zabiegu. Jednocześnie Lusia została poddana sterylizacji. Teraz już możemy powiedzieć, że się udało.
Lusia ze względu na problemy zdrowotne stała się kotkiem nieadopcyjnym, a jej opiekunka podjęła decyzję że już na zawsze będą razem. Nadal często odwiedza zaprzyjaźnionych już sobie lekarzy a na całkowite wyleczenie trzeba było jeszcze poczekać.
Pamiętacie Lusię? Jej historię opisywaliśmy wcześniej www.ratujemyzwierzaki.pl/postrzelonalusia.
Dzięki Waszemu wsparciu udało się ustabilizować jej stan zdrowia do tego stopnia, że mogła opuścić szpitalik. Dzisiaj mieszka ze swoją tymczasową opiekunką, jest jednak prawie codziennym pacjentem kliniki weterynaryjnej.
Nie ma wielkiego i pięknego happy endu. Rana do dnia dzisiejszego się nie zagoiła. Ciągle szukaliśmy tego przyczyny, konsultowaliśmy jej przypadek z wieloma lekarzami. I wszystkie ostatnie diagnozy takie same. W wyniku przewlekłego, rozległego stanu zapalnego pod skórą wytworzyła się przetoka. Szanse na jej samoistne zamknięcie są znikome, choć robimy wszystko, co tylko można, żeby tak się stało.
Potrzebna jest interwencja chirurgiczna. Rokowania co do operacji są pomyślne, ale w przypadku Lusi będzie to skomplikowany, wieloetapowy zabieg, ponieważ przetoka jest duża i jednorazowo nie uda tego usunąć. Czas poddania jej narkozie byłyby zbyt długi. Dlatego Lusia na razie zbiera siły do dalszej walki. Musi być karmiona wysokogatunkowymi karmami, które pozwolą nam uniknąć alergii pokarmowej, która mocno skomplikowała by leczenie.
Na tą chwilę stosujemy zamiennie leki wspomagające gojenie Regen-Gel i Granulox oraz Granudacyn do dezynfekcji rany. Do tego dochodzą środki opatrunkowe. Wszystko musi być sterylne. Jakakolwiek infekcja mogłaby oznaczać dla kotki najgorsze. Potrzebujemy opatrunków, bandaży, nieodparzających plastrów, ubranek.
Wszystko to wraz z wizytami lekarskimi generuje bardzo duże koszty. Fundusze z poprzedniej zbiórki już się skończyły (sam Granulox to wydatek rzędu 400 zł, a starcza go tylko na ok. 3 tygodnie; do tej pory zużyliśmy aż trzy opakowania Granuloxu). Dlatego też po raz drugi zwracamy się z prośbą o pomoc. Nie jesteśmy w stanie samodzielnie pokryć kosztów jej leczenia.
A poddać się po tak długiej walce? Przecież ona tak mocno walczyła ze śmiercią, tyle wycierpiała… Odzyskała radość życia, z jej zachowania wynika że ból minął lub się zminimalizował. Oczywiście podczas zabiegów pielęgnacyjnych pewnie odczuwa go jeszcze, bo dość mocno reaguje. Zaprzyjaźniła się też ze swoimi dwu- i czteronożnymi współmieszkańcami, z którymi już nawet próbuje się bawić. Ubranko jednak utrudnia jej ruchy i nie może korzystać w pełni z życia.
Razem możemy oddać jej to czego została pozbawiona przez człowieka. Ale tylko razem, bo sami nie mamy szans! Gorąco prosimy o wsparcie.
Ładuję...