Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani bardzo dziękujemy Wam za wszelkie wpłaty. Leczenie Marcelinki było bardzo kosztowne ponieważ okazało się że to jednak nowotwór. Dzięi Wam mogliśmy go zdiagnozować i zapewnić jej jak najlepsze warunki.
Jest na placu targowym taki kontener, gdzie koty znajdują niewielką pomoc, tzn. trochę jedzenia. Żyje tam grupa stałych kotów, czasem zdarzają się podrzucenia. Ta koteczka ukryła się pod kontenerem i tak bardzo się bała, że tylko w nocy zjadała resztki pozostawione przez inne koty. Wreszcie karmiciel zauważył małą główkę, którą wystawiała spod kontenera w porze karmienia innych kotów. Zauważył i dał jeść.
Przez dłuższy czas widywał jednak tylko główkę - reszta ciała była niewidoczna pod kontenerem. Niepokoił go nosek koteczki, który wyglądał na podrapany. Z czasem utworzył się na nim brzydki, czarny strup. Gdy wreszcie koteczka odważyła się wyjść spod kontenera, okazało się, że ma wielką ranę na łapce. Karmiciel myślał, że rana się wygoi, jednak było coraz gorzej. W końcu znalazł kontakt do nas. Koteczka tak bardzo już potrzebowała pomocy, że dała się wziąć na ręce. Rana miał bardzo brzydki zapach.
Lekarze podejrzewali nowotwór. Zrobiono więc zdjęcia rtg i badania krwi. Okazało się, że to pogryzienie. Koteczka spała pod kontenerem na gołej ziemi, więc rana się nie goiła, bo było zimno. Koteczka lizała ranę, zaczęło więc narastać dzikie mięso. Nawet nie chcemy myśleć jak bardzo cierpiała - wyrzucona na bruk, ranna, głodna.
Koteczka jest pod naszą opieką, leczymy ją i karmimy, dlatego prosimy o pomoc finansową. Nie stać nas na to wszystko, a przecież nie mogliśmy pozwolić, by dalej mieszkała pod kontenerem.
Ładuję...