Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jadzia ostatecznie straciła łapkę, ale została w domu tymczasowym, który dzieli z 2 kotami i 3 psami. Jest szczęśliwa dostajemy czasem dowody
Nie udało się przywrócić czucia w łapie, ale dzięki determinacji Ani i wsparciu wielu osób udało się uratować kolejne kocię.
Dziękujemy.
Niestety, czucie nie wróciło do łapki, po konsultacjach z lekarzem, wspólnie z rehabilitantkami podjęliśmy decycję o zaprzestaniu fizjoterapii - dalsze "męczenie" Jadźki nie ma sensu. Kotka szybko rośnie (dobrze karmiona i odrobaczona) i łapka coraz bardziej odbiega od reszty kota.
W związku z powyższym, zmniejszamy kwotę zbiórki. Z zebranych środków chcemy pokryć koszty związane z dwutygodniową rehabilitacją oraz szczepienie i odrobaczenie koteczki.
Teraz Jadzia zamiast spędzać dni na zabiegach ma czas na kocięce zabawy, w których wiedzie prym. W ogóle nie widzi swojej niepełnej sprawności. Zresztą, jakiej niepełnosprawności...
Jak kota urośnie, będzie zaszczepiona, wtedy będziemy podejmować decyzje dotyczące amputacji łapki.
Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie i prosimy o jeszcze odrobinę.
Co byście zrobili, jeśli na drodze, którą zwykle nie jeździcie - bo macie 2 szybsze i lepiej utwardzone, spotkalibyście pełzające kocię? A kiedy już zatrzymalibyście samochód, a kocię wpełzło w wysoką trawę - jak duża byłaby Wasza determinacja, żeby złapać malucha? A gdyby złapany maluch pokąsał Waszą rękę, to wytrzymalibyście? W takich oto okolicznościach nastąpiło spotkanie Jadzi z człowiekiem i psem.
Następnego dnia Jadzia spotkała weterynarza, który postawił diagnozę: "uszkodzenie nerwów splotu barkowego" i wdrożył leczenie, bo takie kontuzje często są naprawiane, wszystko zależy od stopnia uszkodzenia.
Diagnozę potwierdził neurolog, u którego kotę skonsultowaliśmy. Niestety, wygląda, że uszkodzone zostały trzy nerwy, a do tego w taki sposób, który wskazuje, że szanse na odbudowę są niewielkie, ale...
Nie dowiemy się, jeśli nie spróbujemy i tak od poniedziałku Panna Jadzia zaczęła intensywną (codziennie 2 godziny zabiegów) rehabilitację.
Po trzech tygodniach powinno być widać poprawę, jeśli proces regeneracji będzie zachodził, jeśli nie, wtedy trzeba będzie rozważyć amputację...
Tymczasem Jadzia cieszy się życiem, pełną, miską, człowiekiem i psem. Ciut mniej cieszy się zabiegami, ale jak mus to mus.
My natomiast martwimy się tym, że to wszystko wygeneruje kolejne koszty, a my ledwo radzimy sobie z tymi już generowanymi przez 29 kociąt i tyle samo dorosłych kotów, które obecnie mamy pod opieką. Bardzo prosimy, dajmy wspólnie Jadzi szansę na chodzenie na 4 łapach.
Ładuję...