Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani Dyziu już w swoim nowym domu wypoczywa, bezpieczny, kochany i szczęśliwy. Dziękujemy za wsparcie i wiarę, że się i tym razem uda.
Oczka Dyzia jak wudać wyglądają lepiej, nie widzi kompletnie nic, niestety złych wieści ciąg dalszy, wykonaliśmy kolejne badania u i testy i doszedł Fiv :( To nas już rozłozyło na łopatki, kto teraz adopruje kota ślepego i z kocim AIDS, szansa na normalne życie przepada coraz bardziej, chcemy jeszcze wierzyć, że znajdzie się dom i człowiek z sercem.
kolejna kontrola potwierdziła, że Dyzio nie widzi już nic i nie bedzie widzeć, oko się zasklepia ale bedzie beużytrczne podobnie jak drugie. W dalszym ciągu stosujemy maści, krople i antybiotyk, Dodatkowo Dyzio wylizuje sie i zostawia łyse place, jest to alergia pokarmowa, musimy zmienić karmę. w kolejnym tygodniu następna kontrola. Tymczasem nikt nawet nie zadzwonił w jego sprawie, nikt nie chce dać mu domku.
Niestety kolejna kontrola u weterynarza wykazała, że jest szansa uratować oko lecz nie bedzie Dyzio na nie widział. Skala zniszczenia jest bardzo duża, to dramat, kto zechce ślepego kota, Dyziu radzi sobie doskonale ale jego szanse na dom są teraz jeszcze mniejsze. W tym tygodniu wracamy do kliniki, chcemy wierzyć, że jednak stanie się cud.
Jeśli chodzi o samopoczucie Dyzia to jest ogromna poprawa. Spaceruje bez większego wysiłku, najedzenie rzuca zachłannie, musimy podawac mu małe ilości gdyż połuka je w locie. W dalszym ciągu jednak podajemy leki przeciwbólowe. Oko nadal wyglada okropnie, jest co prawda minimalny postęp, opuchlizna zeszła i jakby zmniejszył się stan zapalny. Trzy razy dziennie krople i dwa razy dziennie maść, antybiotyk oczywiście też. W dalszym ciągu chyba nic nie widzi, reagije na głos ale błądzi zdezorientowany. W poniedziałek kontrola, czekamy w napięciu.
Dyziu został znaleziony w krzakach, leżał całkiem bezwładnie, obojętny na wszystko, nawet uniesienie głowy było dla niego wyczynem. Wyglądał niczym z horroru, jedno oko białe a drugie wypełnione krwią, zarówno z oczu jak i nosa ciurkiem ciekła ropa. Wyglądał ją w stanie agonalnym.
O poruszaniu się nie było mowy, miał nawet problem, żeby cokolwiek zjeść, w pierwszej kolejności dostał trochę wody, po godzinie w drobnych ilościach puszkę z Royala recovery. Na pierwszy rzut okwitać było, że kociak nic nie widzi, jak tylko udało mu się dźwignąć krążył w kółko zataczając się. Był całkowicie zdezorientowany, wtedy można było dostrzec również jaki jest wychudzony. Nie wiadomo jak długo tak leżał. Białe oko od dawna jest już uszkodzone, widzi prawdopodobnie tylko cienie, drugie oko zmasakrowane, będziemy o nie walczyć, gdyż jeśli straci to oko na drugie straci całkiem widoczność. Antybiotyk, maści, krople, stosujemy wszystko, co tylko jest w stanie pomóc.
Dyziu musi również odzyskać siły i chęci do życia, jego obojętność złamała nam serce. Przyłączcie się z nami do walki o jego powrót do w miarę możliwej normalności.
Ładuję...