Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Waszemu wsparciu Opos wciąż otrzymuje niezbędne leczenie. Odwiedziliśmy nefrologa, gdzie okazało się, że Opos ma pierwsze stadium niewydolności nerek, widoczne na USG, bez odzwierciedlenia w wynikach krwi. Leczenie nerek obecnie nie jest jeszcze konieczne. W trakcie wizyty zrobiliśmy również RTG, gdzie uwidoczniono płyn w osierdziu, przez co koniecznie Opos musi odwiedzić kardiologa - wizytę będziemy umawiać wkrótce. Na RTG widoczne jest również złamanie ogona u jego nasady, co powoduje częste wysuwanie cewki moczowej i problemy z oddawaniem kału. Opos musi być na diecie lekkostrawnej, jednak obecnie wszystko wskazuje, że jeszcze będzie mógł nacieszyć się domem.
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy wsparli tę zbiórkę - Opos dzięki Wam ma szansę żyć w zdrowiu.
Koci katar, koszmar w paszczy, ropiejące i połamane zęby, wszoły na całym wychudzonym ciele i świerzbowiec w uszach to klasyk kociej bezdomności...
Opos wszedł do klatki łapki, którą nastawiliśmy, próbując złapać innego kota. Miał być tylko wykastrowany i wypuszczony, jednak od początku zaniepokoił nas jego wygląd. Po wstępnych oględzinach wiedzieliśmy już, że Opos spędzi z nami trochę czasu...
Kocur jest tak odwodniony, że naciągnięta na karku skóra bardzo powoli wraca na swoje miejsce. Wyłożony z transportera do klatki łapki przewrócił się na grzbiet i nie miał siły wstać. Z trudem wczołgał się do legowiska. Wszoły zjadały go żywcem i wciąż z nimi walczymy; miał kleszcze, a oczy nadal są zaropiałe i rozwinęło się zapalenie spojówek. Kocur jest tak słaby, że nie jest w stanie utrzymać się na łapkach.
W trybie pilnym wdrożyliśmy antybiotyk i kroplówki. Wykonaliśmy testy FIV/FeLV - na szczęście są ujemne. Badania krwi są dobre, jednak zupełnie nie odzwierciedlają tragicznego stanu nerek, które widać w obrazie USG, a w badaniu palpacyjnym są bardzo twarde.
Niestety apetyt Oposa jest bardzo kiepski, kocur cały czas też jest tak osłabiony, że nie ma siły się podnieść. Na domiar wszystkiego przestał oddawać mocz, więc konieczne było cewnikowanie. Mocz pobrany do badania był bardzo mętny z pływającymi w nim paprochami. Obecnie nie ma w ogóle mowy o kastracji i sanacji - stan Oposa na to nie pozwala. Przede wszystkim trzeba go nawodnić i odżywić, konieczne jest również skonsultowanie jego stanu zdrowia z nefrologiem.
Za nami dwie wizyty i 700 zł. Przed nami... nie jesteśmy pewni. Walczymy o Oposa, chociaż jego stan jest bardzo poważny i obecnie wszystko może się przydarzyć. Podajemy kroplówki robimy zastrzyki, liczymy na to, że poczuje się choć trochę lepiej...
Kolejny raz prosimy więc o pomoc w opłaceniu leczenia kota, na którego nie byliśmy w ogóle gotowi finansowo. Choć nadal nie możemy powiedzieć, że najgorsze za Oposem, to chcemy o niego walczyć. Walka nie będzie ednak możliwa bez wsparcia finansowego z Waszej strony.
Za każdą drobną wpłatę będziemy ogromnie wdzięczni i już teraz dziękujemy.
Ładuję...