Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Koty widzą, nie wszystkioe tak samo wyraźnie, ale nie straciły oczu. Dzięki waszemu wsparciu spędziły wiele dni pod opieką lekarzy. Potem wróciły do kociego azylu...
Koty żyją tam od lat. Ludzie je dokarmiają, znalazła się jednak grupka zbuntwoanych "aniołów" i zaczęła działać w obronie zwierzaków. Dzięki wielokrotnym interwencjom straży miejskiej udało się wyznaczyć miejsce, gdzie koty mogą spokojnie spożywać jedzenie i czuć się, jak u siebie.
Koty nie rozumieją, że muszą opuścić zakamarki piwniczne. Nie mogą odnaleźć się w nowym miejscu, może dlatego, ze podwórko jest terenem otwartym, niekoniecznie przyjaznym kotom. Kobieta, która je dokarmia, ze smutkiem opowiadała nam, jak ludzie znęcają się nad nimi. Biją, ranią, przeganiają. Dowiedzieliśmy się od tej samej pani, że w piwnicach mają wyłożyć truciznę na szczury. Istnieje obawa, że koty jej spróbują... Poproszono nas o pomoc w ich łapaniu i przeniesieniu do ogrodu z budkami.
Niestety sytuacja nas przerosła - dziś złapane 4 małe kociaki. Stan ich zdrowia, jak widać poniżej:
Dwie kotki zawiozłyśmy na sterylizację. Zostały pod opieką lekarza wet. Zapewne wszystkie wrócą na ulice.... Zanim się to stanie, musimy je doleczyć, zabezpieczyć, żeby nie straciły wzroku, nie umarły, nie cierpiały.
Prosimy Was o wsparcie. Brakuje nam zawsze rąk do pomocy, brakuje funduszy na działania. Dziś tylko kilka godzin spędziliśmy na ich wyłapanie. 3 razy wizyta w gabinecie weterynarza. Poświęcamy nasz czas i energię - wy dołóżcie swoją cegiełkę. Umrą, gdy je zostawimy...
Ładuję...