Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Darczyńcy!!! Dziękuję Wam za każde okazane tu serce dla Naszej staruszki. Wyniki Fryci nie są pomyślne, bo nowotwór ma charakter mieszany z tendencją do przeżutów... Czekają Nas więc kolejne badania. Wierzymy, że dzięki Waszej pomocy, będziemy mogli zrobić wszystko, by Frycia pozostała z Nami jak najdłużej!!! I choć przeciwnik jest trudny NIE PODDAMY SIĘ !!!
Frycia to sunia w wieku 12 lat. Najspokojniejszy pies w Azylu, który nie skrzywdzi nawet muchy. Jej życie nie było usłane różami. Od najmłodszych lat uwiązana była na łańcuchu. Pozbawiona dzieciństwa, opieki i szacunku. Jej życie było piekłem na ziemi do czasu przeprowadzenia interwencji, po której trafiła pod opiekę Azylu. Bita i kopana, z połamanymi od gryzienia łańcucha zębami czekała na śmierć...
Jej psychika była zupełnie zwichrowana. Pies załatwiał się pod siebie, chodząc z podkulonym ogonem, bała się własnego cienia... Przy najmniejszych ruchach ręki pies skomlał ze strachu. Resocjalizacja Fryci trwała latami i poniekąd trwa do dziś. Wspomnienia gehenny, przez którą przeszła głęboko zakorzeniły się w jej duszy... W Azylu otrzymuje od Nas miłość i czułość na jaką zasługuje....
Niestety los po raz kolejny doświadczył naszą sunię. Frycia zachorowała na nowotwór, którego jeszcze dziś pochodzenia nie znamy (czekamy na wyniki). Pilnie trzeba było podjąć decyzję o operacji psa. Usunięto cztery guzy, z czego jeden (na listwie mlecznej) był największy i najgłębiej osadzony. Wyglądał źle...
Podjęto antybiotykoterapię pooperacyjną. Obecnie Frycia przebywa w domu, a My jesteśmy w stałym kontakcie z lekarzem prowadzącym. Czekają Nas jeszcze dodatkowe badania krwi oraz rtg klatki piersiowej. Ze względu na brak apetytu i problemy gastryczne ustawiliśmy sunie na specjalistycznej, kosztownej karmie Royal Canin Gastro.
Najgorsze niestety przed Nami. Bronimy się przed tym najgorszym, czarnym scenariuszem jaki niesie za sobą nowotwór...
Serce nam pęka, patrząc na życie tej suczki, bo i tak los przez tyle lat skazał ją na tak ogromne cierpienia...
Prosimy o pomoc w leczeniu Fryci! Operacja Fryci, antybiotyki, badanie guza, biopsja, weterynaryjna karma to już prawie 1.000zł! A gdzie reszta? Kolejne wyniki z krwi, rtg narządów wewnętrznych, usg.... i nie wiadomo co jeszcze...
Ładuję...