Ratujemy psy od alkoholików

Zbiórka zakończona
Wsparło 56 osób
1 713 zł (21,41%)

Rozpoczęcie: 26 Maja 2020

Zakończenie: 5 Lipca 2020

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Bracia Marian i Tadeusz piją. Robią to całe życie i nikt im w tym nie przeszkodzi. To ich wybór. Ale czemu krzywdzą zwierzęta? W ciągu ostatniego roku na terenie działki alkoholików było 30 psów. Te w poszukiwaniu jedzenia chodzą cały dzień po wsi. Rok temu odebrano z tego miejsca ponad 20 zwierząt, my ratujemy kolejne, które zostały na posesji. Całe łyse, chore, wystraszone wracają w miejsce, gdzie znęcają się nad nimi pijani bracia. Przerywamy ten koszmar i ratujemy Je. Zasługują na lepsze życie.

Zwierzęta są utrzymywane na posesji, na której znajdowała się, znaczna ilość śmieci, pustych butelek i ostrych narzędzi, o które z łatwością mogą zrobić sobie krzywdę.

Na tej posesji nie ma domu. W przyczepach, po których się również poruszają i gdzie chowają się po szafkach, znajdują się zgniłe resztki ludzkiego pokarmu, zgniłe warzywa. Wszystko jest tłuste i brudne. Wszędzie pełno butelek po alkoholu. Warunki urągające ludziom i zwierzętom...

Na terenie, gdzie znajdują się psy, nie ma dostępu do wody. Nie widać też śladów po pożywieniu dla zwierząt. Podobno zdobywają pokarm od ludzi pod okolicznym sklepem. Wszystkie psy są wychudzone.

Wszystkie psy znajdujące się na posesji mają wyłysienia z licznymi strupami i ropną wydzieliną. Stan ten oznacza poważną infekcję i zapalenie skóry.

Fatalny stan skóry u psów jest widoczny  z daleka. Bracia Marian i Tadeusz tego nie widzą. Najzwyczajniej w świecie godzą się na cierpienie zwierząt i utrzymywanie ich w nieodpowiednim stanie. Jeden z psów ledwo żyje. Mieszka w szafce w "kuchni", całej brudnej, pełnej wysypanych ziemniaków i śmieci. 

W tym czasie, gdy one cierpią, bracia spożywają alkohol.

Pozostawanie tych psów na posesji ewidentnie zagraża utracie ich zdrowia, ale nie tylko - zagraża ich życiu. Muszą zostać odebrane, przewiezione do lekarza weterynarii, a potem przez wiele tygodni leczone. Za to nie zapłaci ani gmina, ani właściciele. Musimy te środki zabrać sami. Kwota 2 tys. zł. za jednego psa może wydaje się duża, ale koszty tej opieki jak zwykle są znaczne. Bardzo prosimy o pomoc w ratowaniu tej psiej gromady niechcianych zwierząt.

Przeciwko właścicielom składamy zawiadomienie o przestępstwie. Chodzi nam przede wszystkim o to, by otrzymali oni sądowy zakaz posiadania zwierząt i nigdy już ich nie mieli.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
0 aktualnych zbiórek
165 zakończonych zbiórek
Wsparło 56 osób
1 713 zł (21,41%)