Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nie pisaliśmy ponieważ wiele się działo przez ostatnie dni. Z całego serca pragniemy jeszcze raz podziękować Wam za okazane zaufanie. Zakładając zbiórkę i pisząc post opisujący całą sytuację nie spodziewaliśmy się jak wiele emocji przyniesie, zarówno dobrych jak również tych złych...
Zacznijmy od tych nieprzyjemnych, naszą intencją nie było piętnowanie właścicieli psa, wielu z Was wypowiadając się pod postem, a także w innych miejscach w sieci widzi tylko chorego psa, nie potrafi, lub nie chce ocenić sytuacji całościowej, sytuacja materialna, osobista jest bardzo skomplikowana, a my nie jesteśmy upoważnieni by pisać dlaczego... Kolejny raz przekonujemy się że w internecie nic nie jest anonimowe. Nasza Fundacja nie jest zwolennikiem interwencyjnego odbierania zwierząt w sytuacji kiedy problemy finansowe, osobiste właściciela nie pozwalają w pełni zaspokoić potrzeb zwierzęcia (w tym przypadku problemem były koszty leczenia, pies ma przyzwoite warunki bytowania) , wolimy w takiej sytuacji pomóc w taki sposób aby byt psa się polepszył a właściciele nie cierpieli z powodu kosztów interwencyjnego odebrania zwierzęcia, wystarczy czasami edukacja właściciela. Jeżeli jest chęć współpracy z obu stron to wszystko można. Pojawiły się jednak osoby, organizacje które myślą inaczej, na to jednak opuścimy kurtynę milczenia. Pojawiły się głosy, że przecież można prosić o pomoc, wziąć kredyt, samemu założyć zbiórkę... Ci ludzie naprawdę próbowali pomóc suczce na miarę swoich możliwości.
Zupełnie nieświadomie spowodowaliśmy. iż Ci ludzie poczuli się zagrożeni, inwigilowani, nie było to naszą intencją...
Teraz przyjemne sprawy, Wynik zbiórki przerósł nasze najśmielsze oczekiwania, zebrana kwota przewyższa potrzebne środki na przeprowadzony zabieg usunięcia przepukliny pachwinowej W tym miejscu składamy obietnicę, iż każda powierzona nam złotówka przeznaczona będzie na ratowanie chorych zwierząt, żeby nie być gołosłownym, w tym samym czasie trafiła do nas młoda sunia ze zmiażdżoną łapką, zagrożoną amputacją którą pragniemy uratować. Prosimy śledzić naszą stronę na FB tam będziemy informować na bieżąco o przebiegu leczenia.
Jeszcze raz z całego serca dziękujemy.
Całe to zamieszanie spowodowało, iż właściciele psa, oraz lecznica w której wykonano zabieg nie udzielili nam zgody na przekazanie bardziej szczegółowych informacji, pracujemy nad tym aby to się zmieniło, ale raz nadszarpnięte zaufanie ciężko jest odbudować. Mimo to zapewniamy Was, iż będziemy monitorować nowe życie rekonwalescentki.
Kochani, po raz kolejny zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Filigranowa sunia ze zdjęć od kilku lat cierpi z powodu olbrzymiego guza na listwie mlecznej.
Właścicieli nie stać na dość kosztowne leczenie, rodzina jest w trudnej sytuacji materialnej. Weterynarz, u którego bywali do tej pory, zaproponował eutanazję, twierdząc, iż w inny sposób pomóc jej nie można... Chcemy zabrać sunię do lecznicy z prawdziwego zdarzenia, która przeprowadzi operację usunięcia guza, ale niestety brak nam środków na koncie...
Jeśli jej wspólnie nie pomożemy, czeka ją śmierć. Błagamy o pomoc.
Ładuję...