Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kotek żyje i ma się bardzo, bardzo dobrze, dziękujemy :-)
Wilfrid już jako półroczny kociak wiele się nacierpiał, tracąc połamany i pogryziony ogonek, którego nie udało się uratować. Jednak strata ogonka, która zabrała kotkowi szansę na nowy dom, to nie koniec wilusiowych problemów zdrowotnych. Tym razem Wiluś o mało nie stracił życia.
Ropopiersie nieznanego tła – tak brzmiała diagnoza Wilfrida, kiedy trafił w ręce specjalistów i został poddany licznym badaniom. To, co początkowo wydawało się być zwykłym przeziębieniem, okazało się chorobą zagrażającą życiu Wilusia. Z opłucnej Wilusia kilkakrotnie ściągano duże ilości ropy, za pierwszym razem było jej ok. 200 ml. To cud, że Wiluś przeżył z taką ilością zatruwającej organizm ropy.
Opis przypadku Wilfrida brzmiał: Wilfrid trafił do przychodni z umiarkowaną dusznością, apatią. W historii okresowa gorączka, osłabienie, okresowa niechęć do jedzenia oraz 3-tygodniowa mieszana antybiotykoterapia. W badaniu USG widoczny płyn w klatce piersiowej, po stronie lewej trudny do aspiracji zamazany rysunek płuc, niewidoczna linia przepony. Badania krwi wykazały znaczny stan zapalny tła bakteryjnego, anemię oraz podwyższone próby wątrobowe. Dalsze badania w znieczuleniu nie wykazały zmian w jamie brzusznej, z lewej strony klatki piersiowej natomiast udało się odciągnąć dużą ilość zawartości ropnej. Wdrożono antybiotykoterapię dożylną co 12 h, leczenie przeciwbólowe, wlewy kroplowe, leki osłaniające wątrobę, codzienne inspekcje USG klatki piersiowej, odciąganie ropy i płukanie jamy opłucnowej r-rem Ringera.
Stan Wilusia poprawia się, ale leczenie jest nadal kontynuowane i na dodatek to nie koniec wilusiowych kłopotów zdrowotnych. Podczas badań okazało się, że Wiluś ma zapalenie błony naczyniowej w lewym oczku, które może doprowadzić do problemów ze wzrokiem.
Wiluś bardzo dzielnie znosi wszystkie badania, bolesne zastrzyki, przyjmuje tabletki i na pewno bardzo chce żyć.
Prosimy, pomóż nam ratować Wilfridowe życie. Pomóż nam spłacić dług w lecznicy. Niech ten kochany, pełen ufności kot nie traci wiary w człowieka. Stan zdrowia Wilusia musi być nadal kontrolowany. Kotek potrzebuje też dobrej karmy, aby mógł wrócić do pełnego zdrowia. Dotychczasowe koszty leczenia to już kwota 2000 zł. Zbyt duża do udźwignięcia dla domu tymczasowego Koty u Beaty, gdzie przebywa Wiluś i gdzie prawdopodobnie zostanie, bo jak do tej pory nikt nie zechciał kota bez ogonka, a tym bardziej pewnie nikt nie zechce kota z tak poważnymi problemami zdrowotnymi.
Ładuję...