Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Chociaż nie udało się zebrać kwoty zakładanej to jednak ta, którą dzięki Państwu zebraliśmy pozwoliła "doczołgać" się do wpłaty z corocznego procentu.
Cieszymy się, że możemy liczyć na Państwa pomoc.
Dziekujemy w imieniu swoim jak i naszych podopiecznych.
Ratujemy Fundację Bono.
Zakładamy tę zbiórkę, ponieważ to ostatnia szansa, żeby w ogóle przetrwać. Niestety utrzymanie tych wszystkich psów, które mamy obecnie pod opieką jest kosztowne. Mamy w tej chwili ponad 11 psów. Znajdują się u nas przede wszystkim psy starsze, porzucone, niechciane, chore. Mają one różne problemy behawioralne. Trzeba z nimi pracować systematycznie w hotelikach. Są to psy zarówno adopcyjne jak i nieadopcyjne, które dożywają u nas swojej starości.
Do opłacenia mamy kilkanaście faktur za usługi weterynaryjne, sterylizacje, kastracje oraz operacje ratujące zdrowie czy życie. Mamy do zakupienia leki dla chorych psów czy też suplementy diety na stawy, na które Podhalany tak bardzo cierpią. Nie dajemy już rady. Rozważamy wycofanie się z pomagania, bo niestety bez środków finansowych nie jesteśmy w stanie nic więcej zrobić.
Codziennie ktoś dzwoni w sprawie błąkających się, czy chorych psów, którym trzeba pomóc. Niestety powoli idea pomagania upada i nie wiadomo co dalej z nami będzie. Jesteśmy fundacją o wąskiej działalności. To mała grupa można by powiedzieć prawie zamknięta, prawie rodzinna, ale jednak bardzo specyficzna. Trudno inaczej to ująć skoro na 5 tys. osób w grupach podhalańskich na zbiórkę wpłacają 20-30 osoby i to ciągle te same.
Wszystkie nasze działania są charytatywne. Jest nas tylko kilka osób. Nie jesteśmy w stanie bez Waszej pomocy tej fundacji dalej utrzymać. Może jesteśmy mało medialni, ale po prostu zajmujemy się tymi potrzebującymi zwierzakami, nie kręcąc tysiąca filmów przy okazji. A moglibyśmy, tylko nie mamy na to czasu, bo każda z nas ma życie, pracę, choroby, problemy.
To nie są młode, piękne i zdrowe psy, ale często stare, chore, skomplikowane i nieufne. Codziennie czekają na swojego człowieka. Wymagają one opieki, a nie lansowania się. Można było je zostawić tak wiszące na tych łańcuchach powrastanych w szyje do krwi, topiące się w gównach, błąkające się przy drogach. Pewnie już by biegały za tęczowym mostem bez naszej pomocy.
Nie wiemy już kto bardziej, traci nadzieje: te psy na dom czy my na to, że uda się im pomóc? Boimy się, że nie zdążymy im pomóc. Czas biegnie szybko, dla nich za szybko a nikt nawet nie dzwoni w sprawie adopcji czy pomocy.
Wszyscy piszą do nas i wysyłają posty czy zdjęcia - "uratujcie tego" czy "weźcie tego", "pomóżcie temu". A jak już jest w tej fundacji, no to już jest bezpieczny i co dalej? A no nic, niech się fundacja martwi.
I się martwi, bo mało udostępnień, mało wpłat, mało realnej pomocy. Jesteśmy tak samo bezradni jak te psy, które każdego dnia czekają na swego człowieka. Pewnie im znajdziemy go tylko jak przeżyć ten czas? No jak? Trudno pomaga się dużej rasie czy psom w typie rasy, trudno znaleźć domy tymczasowe dla tak skrzywdzonych psów. Od ponad 12 lat liderem w pomocy i znajdowaniu domów tym pięknym, dumnym i najbardziej spodlonym polskim psom -owczarkom podhalańskim. Rasie, która powinna być naszą dumą narodową, a tymczasem jest najbardziej sponiewierana właśnie w swojej ojczyźnie.
Znajdujemy domy rocznie dla ponad 60 podhalanów. Prowadzimy akcje edukacyjne, informujące na tematy bezdomności, sterylizacji, kastracji w szkołach i na festynach czy wystawach. Jeśli zaprzestaniemy naszej działalności to, co będzie z tymi zwierzętami? Trafią do schroniska? Zostaną uśpione? Możesz to zmienić.
Prosimy o wpłaty, o udostępnianie postów i zbiórek. Bez naszej pomocy one nie mają szans na dom i życie, a my bez Waszej na ich utrzymanie. Wspomóż zbiórkę. Pomóż w potrzebie.
Ładuję...