Ratujemy Bubę!

Jeszcze niedawno mówiliśmy Wam: będziemy sprawdzać, co siedzi w Bubie - oby nie nowotwór...

No i sprawdziliśmy. Nie mamy dobrych wieści... Choć z drugiej strony - jesteśmy zaskoczeni tym, jak waleczna jest ta kocia babuleńka!

Gdy Bubcia do nas trafiła, czuła się tragicznie. Przelewała się przez ręce, a my walczyliśmy o ustabilizowanie jej stanu. Tuliliśmy ją w ramionach, podając codziennie kroplówki i tłumaczyliśmy, jak bardzo ją kochamy... I tak dotrwała do operacji usunięcia guza z jelita.

Niestety, wyniki histopatologii nie pozostawiają złudzeń. Kotka cierpi na chłoniaka złośliwego jelit, rokowania niekorzystne. Jakby na przekór tej diagnozie Buba czuje się bardzo dobrze! Dopisuje jej apetyt, chociaż jej ciałko jest chude. Od momentu zabiegu koteczka nie miewa biegunek ani wymiotów.

Plan na teraz? Podajemy chemię, kontrolujemy krew i regularnie sprawdzamy na USG, co dzieje się w jelitach. Jakaś mała iskierka nadziei się tli, ale wiemy, że może być bardzo ciężko... A może Buba znowu nas zaskoczy?

Mamy jeszcze szansę na zapewnienie jej dobrych, wartościowych, kocich chwil... Tym bardziej, że właśnie znalazła dom (tymczasowy)! Niech cieszy się nim jak najdłużej...

POMÓŻCIE!

MUSIMY SFINANSOWAĆ ZABIEG, BADANIA, CHEMIOTERAPIĘ I WIZYTY KONTROLNE! Bez Was nie damy rady...