Na pomoc Grażynce

Grażynka umarła. Umarła kilka dni temu w klinice. Powinniśmy Wam o tym powiedzieć od razu, ale pękły nam serca i nie wiedzieliśmy jak Wam to powiedzieć........................po prostu. Ale też czekaliśmy na ostateczną informację o przyczynach. Taką otrzymaliśmy dopiero dzisiaj. Nie nie było sekcji. Ale wiemy że mogło dojść kilka dni po operacji do dwóch rzeczy. Urwał się skrzep i doszło do zatoru lub miał miejsce ogólnoustrojowy stan zapalny, albo obie te przyczyny nałożyły się na siebie. Wiemy, że w Klinice robiono wszystko by sunię ratować, ale to medycyna i czasami taką walkę się przegrywa. Grażynka - Dora miała 14 lat, była zmęczona życiem i nosiła między nogami 6- kilogramowy guz. Operacja była ryzykowna choć był to tłuszczak jednak ukrwiony. W trakcie operacji zatrzymała się ale udało się ją przywrócić do życia. Umarła kilka dni po operacji. Była coraz słabsza. Dla nas to dramat i ogromna porażka. Nie po to ją zabieraliśmy od właścicielki. Ale pomoc przyszła za późno po prostu. Sunia była zbyt wiekowa, a guz zbyt duży.
Teraz jesteśmy Wam winni rozliczenie. Na zbiórce uzbierało się prawie 11 tys zł. Faktury za leczenie wyniosły prawie 8 tys. zł . Tę wyższą na prawie 6 tys. zł opłaciła córka właścicielki, której jesteśmy bardzo wdzięczni. Tę mniejszą opłaciliśmy my. Zostaje więc 9 tys. zł. Jeśli ktoś życzy sobie zwrot prosimy o kontakt na priv. Jeśli nie będziemy wdzięczni. Bo mamy jeszcze mnóstwo faktur do opłacenia w klinice. Jedną na 11 tys. zł za Mietka ale o tym w osobnym poście. Za Reksia też sporo , za Maję i kolejne 3 które trafiły w poniedziałek. Wasze pieniądze nie pójdą na marne. po prostu pomogą innemu zwierzakowi. Zbiórkę oczywiście zamykamy i dziękujemy za pomoc Grażynce i kibicowanie jej. Przepraszamy Was i przede wszystkim ją, że się nie udało Faktury i opis leczenia wrzucamy w zbiórkę abyście mogli się z nimi zapoznać