Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Moi mili, chciałam Wam przedstawić uratowaną Madzię. Jak sami widzicie, jej kondycja jest nie najlepsza. Jest już po wizycie weterynarza, ten podał jej sterydy, które udrożnią jej drogi oddechowe i pomogą poczuć się lepiej. Zalecenia są, by najbliższe dni spędzała tylko i wyłącznie na dworze, na świeżym powietrzu, oraz regularnie przyjmowała witaminy i suplementy. Stan kopyt Madzi, również jest zły. Bardzo, bardzo długo nikt nie zajrzał, co tam się od spodu dzieje, więc kowal będzie miał w najbliższym czasie sporo do zrobienia. Do tego oczywiście miała wizytę dentysty, który zadbał o jej zęby. Nie należało to do najprzyjemniejszych rzeczy, ale to już za nami.
Teraz Madzia ma czas dla siebie. Na odpoczynek i zapoznanie się z nowym miejscem. Musi też przybrać na wadze, niestety długo nikt nie dbał o nią, nawet w kwestii jedzenia. Madzia przeszła horror, ale dzięki Wam odzyskała wolność i dostała szansę na lepsze życie. Dziękuję Wam. Zaopiekujemy się nią w najlepszy możliwy sposób, a kiedy tylko wróci do formy, zobaczycie efekty wspólnej pracy.
Bez Was nigdy by się to nie udało.❤️
Jest źle, bo w czwartek trzeba się rozliczyć za starą Madzię. Tego samego dnia termin ma również Piotruś. Jest mi bardzo ciężko, bo jeśli nie zdarzy się cud, będę musiała jednego z tych koni zostawić, skazując go tym samym na straszną śmierć w rzeźni.
Przepraszam, że nie daje rady…
Kochani,
dostałam jedno zdjęcie, które złamało mi serce, wsiadłam w samochód i pojechałam do handlarza zobaczyć tego biednego konia.
Ta klacz to taka straszna bida, ma 25 lat i chore płuca. Stoi zrezygnowana i przestraszona. Jest zupełnie bezradna. Mam w tej chwili do spłaty kilka koni, ale nie mogłam Madzi zostawić. Proszę, zobaczcie na zdjęcie, jak można taką zniszczoną staruszkę słać na rzeź? Z tych warunków zabrał ją handlarz, widać że nie miała nigdy lekko. Czy ktoś z Was zechce pomóc mi uratować tą bidulkę? Czy kogoś Madzia obchodzi?
Czy wiesz, jak wiele zostaje złamanych serc w tym miejscu? Czy chociaż raz pomyślałeś o tym, co one tu czują, jak zawiedzione są wszystkie kopytne, które zostawia się tutaj i odchodzi bez słowa…
Madzia stoi w oborze, z niewyobrażalnie ciężkimi myślami. Z wyrzutami sumienia, bo być może zawiodła jako przyjaciel? Rodzina, którą miała, nie pokochała jej na tyle, by zapewnić bezpieczne życie, aż do samego końca. Być może nie rozumie, że to nie jej wina. Że z chorobą, którą ma, da się żyć. Rao to nie wyrok śmieci, ale Madzi nikt nie chciał wesprzeć, prościej było zesłać na pewną i okrutną śmierć pod rzeźnickim nożem.
Madzia ma 25 lat, całe życie pracowała w polu, rodziła, miała dom, ale gdy tylko Madzia zaczęła chorować, sprzedano ją handlarzowi. Ludzie dla których pracowała nie chcieli jej leczyć, bo leczenie to koszta, nie chcieli znaleźć nowego domu, bo to oczywiste, że nikt nie weźmie chorego konia.
Za 25 lat pracy, nie ma nawet własnego boksiku, nikt jej nie kocha, nikt nie przyjdzie wyczesać grzywy z kołtunów, czy po prostu być. Wszystko, co zrobiła dla człowieka, zostało zapomniane. I tak dziś Madzia czeka tutaj kompletnie sama i z wyrokiem.
Jutro o 10 rano przyjedzie ciężarówka, Madzia po trapie wejdzie do niej i odjedzie w podróż, z której nigdy nie wróci. Muszę zebrać do rana 1100 zł. Handlarz odwoła wywóz, pod warunkiem że pieniądze będą na czas. Jeśli nie, nie ma zamiary czekać. Jak zawsze chodzi o pieniądze.
Całe życie Madzi to koszt 2600 zł. Na tyle wyceniła ją rzeźnicka waga i dokładnie tyle Madzia jest „winna” handlarzowi. Możemy spróbować spłacić jej dług, podarować spokojną starość, opiekę i miłość. Wśród moich podopiecznych znajdzie się miejsce i dla Madzi i to tutaj będzie mogła spędzić resztę życia.
Proszę, zróbmy dla Madzi coś dobrego, być może nigdy nie doświadczyła niczego pozytywnego ze strony ludzi. Niech Madzia nie umiera, dajmy jej życie. Jej jest ciężko, boi się, czuje się zdradzona. Nikt z nas nie chciałby się znaleźć na jej miejscu, tylko że my jeszcze wszystko możemy zmienić. Wspólnie podarować Madzi najlepszy prezent, jaki kiedykolwiek dostała. Proszę, czas nam ucieka, a każda złotówka i udostępnienie ratunku dla Madzi, zwiększa jej szansę.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...