Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Takie obrazy i takie szczęśliwe zakończenia cieszą szczególnie mocno :) Siemek, Siemka i Pan Plamka. Wszystkie doznały w życiu ogromu cierpienia i długo czekały na bezpieczne życie bez bólu. Udało sie to dzięki Państwa wsparciu. Środki, jakie uzbieraliśmy, pozwoliły nam udzielić odpowiedniej pomocy weterynaryjnej i poddać je długotrwałemu leczeniu.
Dzisiaj Siemek, Siemka i Pan Plamka pozdrawiają szczęśliwe i kochające z własnych domów i dziękują Państwu za pomoc:
[UWAGA! Drastyczne zdjęcia]
Interwencję zakończyliśmy dziś przed godziną 4 nad ranem. Psiaki po wykonaniu oględzin przewieziono do Przychodni Weterynaryjnej "Jatagan" w Warszawie. Od rana trwa walka o ich życie. Są bardzo mocno wychudzone i odwodnione. Sznurki i łańcuchy spowodowały sporo uszkodzeń. Chirurdzy weterynarii opracowują rany. Uszkodzenia mięśni są poważne. Jeden z psów ma uszkodzenia penetrujące aż do tchawicy. Jego stan jest bardzo ciężki. Po zabiegach wymagać będą kilkutygodniowej hospitalizacji. To będzie dla nich najtrudniejszy okres, ponieważ mogą być i powikłania. Stała opieka weterynaryjna będzie jednak zapewniona dzięki Państwu. Publikujemy fotografie, jakie pozwolono nam wykonać podczas opracowania ran.
Od godziny jesteśmy na interwencji pod Włocławkiem. Ratujemy psie szkielety poprzywiązywane sznurkami i łańcuchami do ogrodzenia. Sznury i łańcuchy mają wrośnięte w szyję. Nie mają bud, leżą skulone pod ogrodzeniem. Interwencję prowadzimy w asyście policji. To już kolejne zgłoszenie z prośbą o pomoc; od wczoraj byliśmy już na kilkunastu kontrolach. Jest ciężko, przy tylu zgłoszeniach nie mamy już środków na ratowanie kolejnych potrzebujących żyć.
Dziś wracając z jednej z interwencji, otrzymaliśmy zgłoszenie z prośbą o pomoc dla wychudzonych zwierząt. Przywiązane były sznurkami do ogrodzenia. Tak przeżyły całą zimę!!!
Bez zastanowienia ruszyliśmy na pomoc ponad 300 km. Droga trwała prawie 4 godziny. Ratunek nadszedł niemalże w ostatniej chwili. Dojechaliśmy na miejsce i próbujemy pomóc zwierzętom. Dwa psy tkwią zwinięte w kłębek - bez bud, bez schronienia - związane łańcuchami i sznurkiem.
Są skrajnie wychudzone - to sama skóra i kości. Jednak nie to jest najgorsze. Sznury, na których zwierzęta są uwiązane, wrosły zwierzętom w szyję, a ropa sączy się z otwartych ran na szyi.
To pierwszy pies, jakiego widzimy. Sznurki powrastane są między mięśnie szyi.
Drugi z psów w dramatycznym stanie. Niektóre sznurki poprzecinały mięśnie szyi. Nie chcemy na miejscu podejmować decyzji, boimy się ściągać uwiąz teraz. Zabierzemy chyba psy z łańcuchami. Niech zdecyduje chirurg w znieczuleniu.
Kolejny pies przypięty jest łańcuchem do prowizorycznej budy, ze sklejki, bez izolacji, bez dna.
Tego też chcemy zabrać. Pomaga nam w interwencji policja.
Wszystkie psy musimy jak najszybciej przewieźć do kliniki, gdzie w opracowaniu chirurgicznym i znieczuleniu ogólnym łańcuchy zostaną odseparowane od szyi, a rany odpowiednio zaopatrzone. Zwierzęta pilnie potrzebują opieki weterynaryjnej - chirurgicznej oraz płynoterapii. Są skrajnie wychudzone, mają mocno wystające żebra, kości kręgosłupa, guzy biodrowe, są na skraju zagłodzenia...
Przed nami długotrwałe leczenie oraz odkarmianie psów, o ile przetrwają najbliższe doby. Niestety, nie mamy już finansów na ratowanie kolejnych zwierząt.
Prosimy o pomoc w imieniu tych, którzy sami o pomoc nie poproszą. Podobnych interwencji mamy sporo, choć nie o wszystkich piszemy. Jutro zamieścimy informacje o operacji psów, które za chwilę powinniśmy odbierać. Bardzo prosimy o pomoc.
To człowiek zgotował im ten los. I to człowiek musi im pomóc.
Ładuję...