Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Czas rozliczyć zbiórkę Pusi vel Pysi 💗
Psinka w końcu zakończyła leczenie i mimo swojego wieku energia ją nie opuszcza. Sami zobaczcie jak pięknie się uśmiecha 😍 Kolejna psinka wyciągnięta z rąk śmierci ❗
Leczenie Pysi wyniosło łącznie 4.145,01 zł. Na zbiórce uzbieraliśmy 5.580 zł.
Za pozostałą kwotę opłaciliśmy faktury za kastracje 3 bezdomnych kotów, leczenie Serduszka, leczenie Majkela i leczenie Gwiazdki 💗
Z całego serca dziekujemy Wam za pomoc.
Otrzymaliśmy wczoraj zgłoszenie od mężczyzny, który zauważył strasznie wychudzonego małego psa, ledwo idącego drogą niedaleko Puław. Mężczyzna namierzył posesję, do której zmierzał psiak, a my natychmiast wyruszyliśmy sprawdzić temat.
Na posesji nie zastaliśmy psa, nasze pukanie do drzwi nic nie dawało i już mieliśmy wracać do domów gdy nagle zauważyliśmy po drugiej stronie ulicy, za barierką, że coś małego leży w trawie... Byliśmy święcie przekonani, że to jakiś śmieć, jednak nasza ciekawość i dziwne przeczucie były cudem. To była ONA!
Na początku myśleliśmy, że nie żyje, dopiero jak podeszliśmy blisko, zauważyliśmy, że jej całe ciałko się trzęsie. Zmarznięta, skrajnie wychudzona sunia... i ten jej błagający o pomoc wzrok...
Nagle z domu wyszła też właścicielka, z pytaniem, po co pukamy, o co chodzi. Z rozmowy z właścicielką wynikło tyle, że podpisała zrzeczenie suczki na rzecz naszej fundacji.
Usłyszeliśmy, że sunia o imieniu Pusia ma ok. 8 może 10 lat, ma podwiniętą łapę z powodu wypadku samochodowego sprzed 4 lat. Właścicielka mimo to nie udzieliła suni pomocy, przez co łapka krzywo się zrosła, stawy całkiem zastygły i sunia chodzi na trzech łapach. Według właścicielki nie wiadomo dlaczego suczka jest chuda, w domu podobno miała ogromny apetyt i wszystko było z nią dobrze. Usłyszeliśmy coś, co nas dosłownie załamało... - "gdyby nie ta łapa może dołożyłabym do jej leczenia!"
Od razu w oczy rzuciły nam się długie, przerośnięte pazury, zaropiałe oko, brzydka zaniedbana sierść, wygięta łapa, skrajne wychudzenie, każda możliwa kostka na wierzchu, kości kręgosłupa, żeber, miednicy i smród. Smród ciała, które powoli atakują bakterie, bo jest zbyt słabe, by się bronić...
Pusia od wczoraj znajduje się w lecznicy na Norwida, gdzie lekarze próbują ustabilizować jej stan. Sunia jest w bardzo złej kondycji, waży zaledwie 4.35 kg! Nie ma tkanki tłuszczowej, tkanka mięśniowa jest w zaniku... W oko wdała się infekcja, przez co polała się ropa, zapach gnijących dziąseł bije z daleka, sunia ma również stan zapalny pochwy, cieknie z niej ropa!
Wstępne badania wskazują na ostrą niewydolność nerek i mocne zaniedbanie. Sunia od wczoraj wzmacniana jest kroplówkami, lekarze muszą ją nawodnić, jest mocno odwodniona i wygłodzona. Diagnostyka obrazowa wykazała w żołądku resztki kości, żadnej konkretnej treści pokarmowej. Nie wiadomo, czym była karmiona i jak często, albo raczej jak rzadko. Wczoraj po małym posiłku zwymiotowała. Sunia ma bardzo wysoki mocznik i kreatyninę, dodatkowo niski poziom wapnia, jej kości są słabe...
Będziemy walczyć! Sunia jest słabiutka, ale widać, że kocha kontakt z człowiekiem. Przy dotyku jakby się cieszy, nie wykazuje cienia agresji, jest bezproblemową pacjentką. Wierzymy, że jeśli nerki zareagują na podawane leki i uda się ją ocalić, ma duże szanse na fajne i pełne miłości życie.
Bardzo prosimy Was o wsparcie zbiórki na rzecz Pusi. 1% wpłynie dopiero we wrześniu, a my już nie mamy pieniędzy na leczenie ciężkich przypadków. Wstrzymujemy płatności większych faktur, żeby mieć jak pojechać na interwencję. Po weekendzie będziemy błagać stacje paliwowe o pomoc w postaci paliwa, jakiejkolwiek zniżki. Może któraś się zlituje nad nami i pomoże nam w dalszych działaniach... Mamy nadzieję, że z Waszą pomocą uda nam się ocalić to biedne stworzenie.
Ładuję...